Strona niemiecka poinformowała szefową MSW o przywróceniu kontroli na granicach
Szefowa MSW Teresa Piotrowska została poinformowana przez swojego niemieckiego odpowiednika Thomasa de Maiziere o przywróceniu tymczasowej kontroli na granicach niemieckich - poinformowała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
13.09.2015 21:29
Jak dodała, strona niemiecka poinformowała, że tymczasowa kontrola graniczna ma dotyczyć zwłaszcza granicy niemiecko-austriackiej. - Według przekazanych nam informacji służby graniczne będą skoncentrowane przede wszystkim w tamtym regionie - powiedziała.
- Kwestia ta na pewno będzie poruszana na jutrzejszym spotkaniu w Brukseli. Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną niemiecką - dodała Woźniak. W poniedziałek ma tam odbyć się spotkanie ministrów SW państw UE, mają oni zająć się propozycjami Komisji Europejskiej w sprawie rozdzielenia 160 tys. uchodźców.
Zawieszenie porozumienia z Schengen
Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere poinformował w niedzielę w Berlinie, że niemiecki rząd przywrócił czasowo kontrole na swoich granicach. Punktem ciężkości kontroli będzie początkowo granica południowa z Austrią.
"To oznacza zawieszenie porozumienia z Schengen" - napisały w niedzielę dzienniki "Bild" i "Spiegel". Jednocześnie austriackie Koleje OeBB zawiesiły o godz. 17 ruch kolejowy pomiędzy Austrią a Niemcami - podała agencja dpa. Decyzja została podjęta na życzenie Niemieckich Kolei DB - poinformowała rzeczniczka OeBB.
Minister podkreślił jednak, że podjęte kroki są zgodne z umową z Schengen.
Dziennik "Passauer Neue Presse" poinformował ponadto, że władze niemieckie wstrzymały ruch pociągów z i do Austrii.
Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere powiedział, że decyzja o czasowym przywróceniu kontroli na granicach jest "sygnałem pod adresem Europy".
Jak podkreślił, Niemcy nie unikają odpowiedzialności, ale wynikające z wielkiej liczby uchodźców ciężary muszą być solidarnie podzielone w ramach Europy.
Minister zaznaczył, że zgodnie z unijnymi przepisami Niemcy nie są odpowiedzialne za większość uchodźców, którzy do nich przyjeżdżają. Podkreślił, że umowa dublińska, przewidująca rejestrację azylantów w pierwszym kraju UE, do którego wjechali, jest nadal aktualna.
- Wzywam wszystkie kraje europejskie do przestrzegania tych przepisów - powiedział polityk CDU. Kraj odpowiedzialny za wnioskującego o azyl powinien nie tylko zarejestrować go, lecz także rozpatrzyć wniosek.
De Maiziere przyznał, że w wyniku podjętej przez Berlin decyzji może dojść do zakłóceń w komunikacji, także w transporcie kolejowym.
"Bild" pisze, że rząd Bawarii zwrócił się do władz centralnych z prośbą o wsparcie ze strony policji federalnej. Do ochrony granicy zostanie skierowanych 21 kompanii policji. Policja wzmocni kontrole funkcjonariuszy cywilnych w pasie przygranicznym z Polską i Czechami, aby uniemożliwić imigrantom ominięcie kontroli na granicy niemiecko-austriackiej - czytamy w "Bildzie".
Minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt oświadczył przed południem, że możliwości przyjmowania uchodźców wyczerpały się. Polityk CSU zapowiedział podjęcie działań w celu powstrzymania napływu imigrantów. "Doszliśmy do granicy wytrzymałości" - powiedział Dobrindt.
Węzłem komunikacyjnym, do którego przyjeżdżają pociągi z uchodźcami, jest Monachium. Tylko w sobotę do stolicy Bawarii dotarło 12,2 tys. imigrantów. Część z nich spędziła noc na dworcu ze względu na brak wolnych miejsc noclegowych. W niedzielę do Monachium przyjechało kolejnych 3 tys. uchodźców. Burmistrz Monachium Dieter Reiter apelował w sobotę do władz w Berlinie o pomoc.
Kanclerz Angela Merkel podjęła ponad tydzień temu decyzję o czasowym otwarciu granicy dla uchodźców z Syrii, którzy - protestując przeciwko szykanom władz węgierskich - wyruszyli na piechotę z Budapesztu w kierunku granicy austriackiej. Deklaracja niemieckiej kanclerz, że zostaną wpuszczeni do Niemiec bez zwykłych biurokratycznych procedur spowodowała, że liczba przyjeżdżających gwałtownie wzrosła.
Podczas ubiegłego weekendu do Niemiec wjechało blisko 30 tys. azylantów. Szef MSZ Frank-Walter Steinmeier powiedział, że w ten weekend spodziewa się 40 tys. uciekinierów.
Merkel broni swojej decyzji, uważając, że podjęła ją w sytuacji kryzysowej z pobudek humanitarnych. Jej bawarski koalicjant CSU jest natomiast zdania, że deklaracja była błędem, który wywołał falę przyjazdów.
Z Berlina Jacek Lepiarz
Ogromna fala uchodźców. "Możliwości są wyczerpane"
Niemcy nadal zmagają się z ogromną falą uchodźców. Tylko wczoraj przyjechało tam blisko 13 tysięcy osób ubiegających się o azyl. Niemiecki minister transportu ocenił, że możliwości przyjmowania uciekinierów zostały wyczerpane.
Minister Alexander Dobrindt stwierdził, że osiągnięto już granicę wytrzymałości Niemiec, dlatego napływ uchodźców musi zostać zatrzymany. Polityk zasugerował większą pomoc dla krajów, do których uchodźcy trafiają w pierwszej kolejności, a także lepszą kontrolę niemieckich granic. Jak powiedział, zewnętrzna granica Unii w ogóle nie jest chroniona co - jego zdaniem - jest porażką Wspólnoty.
Alexander Dobrindt reprezentuje współrządzącą Niemcami bawarską partię CSU. To właśnie do Bawarii dotarły w ostatnich tygodniach dziesiątki tysięcy uchodźców. Land bije na alarm, ostrzegając, że nie jest w stanie zapewnić schronienia tak dużej liczbie osób. Politycy CSU coraz głośniej krytykują też kanclerz Angelą Merkel, oskarżając ją sprowokowanie kryzysu w Bawarii.