Strefa Gazy. Hamas zapowiada odbudowę tuneli zniszczonych przez Izrael
Przywódca palestyńskiego Hamasu Jahja Sinwar powiedział, że wszystkie tunele uszkodzone w ostatnim czasie przez Izrael zostaną naprawione. Według niego, wymaga tego tylko 5 proc. z 500 km tuneli jakimi dysponuje organizacja.
Tunele służą Hamasowi do przemycania różnego rodzaju towarów do Strefy Gazy. Były używane też do ataków na Izrael. Sinwar zapewnił, że Hamas jest w stanie naprawić uszkodzone tunele w ciągu kilku dni.
Palestyńskie dane o zniszczeniach różnią się jednak od podawanych przez Izrael. Zdaniem władz w Tel-Awiwie, podczas trwającej 11 dni operacji, izraelskie wojsko zniszczyło ponad 100 km tuneli.
Zobacz też: przez rosnące ceny mieszkań Polacy nie załapią się na programy rządowe? "Wyciągamy wnioski"
Informacje Hamasu podważa też "Jerusalem Post". Jeśli jest prawdą, że w Strefie Gazy jest 500 km tuneli to oznaczałoby, że jest ich więcej niż ma londyńskie metro. Dziennik przypomina, że palestyńskie terytorium liczy zaledwie 365 km kwadratowych.
Hamas ostrzega
Lider Hamasu przestrzegł w przemówieniu, że jego organizacja dysponuje na terytorium Izraela 10 tys. "męczenników". - Jesteśmy gotowi do znaczącej bitwy, jeśli wróg dopuści się wielkiej głupoty w Jerozolimie i świętych miejscach - zagroził Sinwar.
Konflikt izraelsko-palestyński
Konflikt między Izraelem a Palestyną nasilił się w ostatnich tygodniach po tym, jak władze w Tel Awiwie zdecydowały się siłą stłumić protesty przeciwko eksmisji Palestyńczyków. Bunt spowodowała zapowiedź budowy nowych, izraelskich osiedli w miejscach okupowanych oraz tam, skąd wysiedlano ludność palestyńską.
Przywódca palestyńskiego Hamasu pochwalił się też, że jeszcze przed wejściem w życie zawieszenia broni w ubiegłym tygodniu, jego organizacja planowała wystrzelić 300 rakiet. 150 z nich miało polecieć w kierunku izraelskiej stolicy. Każda z nich ma mieć zasięg od 100 do 200 km.
Jednak zdaniem ekspertów, rakiety jakimi dysponuje Hamas mają zasięg od 10 do 50 km.
Reaguje komisarz ONZ
Obecną sytuację na linii Izrael-Palestyna skomentowała w czwartek Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Michelle Bachelet.
Zwróciła uwagę, że Hamas ostrzeliwał Izrael "na oślep", co stanowiło naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego. Z kolei izraelskie naloty spowodowały śmierć wielu cywilów oraz znaczne zniszczenia w cywilnej infrastrukturze.
- Mimo zapewnień Izraela, że wiele z tych budynków było zajmowanych przez grupy zbrojne lub były one używane do celów militarnych, nie widzieliśmy dotyczących tego dowodów - mówiła Bachelet.
Jak dodała, jeżeli okaże się, że izraelskie naloty na Strefę Gazy nieproporcjonalnie wpływały na ludność cywilną, te ataki mogą zostać uznane za zbrodnie wojenne.
Do tego stanowiska odniósł się w czwartek Benjamin Netanyahu. Jak podała agencja AFP, premier Izraela nazwał je "haniebnym".
Między 10 a 21 maja w wyniku kolejnej odsłony konfliktu palestyńsko izraelskiego zginęło w Izraelu 13 osób, a około 357 osób zostało rannych. Z kolei w Strefie Gazy odnotowano 254 ofiary, w tym 66 dzieci oraz ponad 1900 rannych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przeczytaj też:
Źródło: PAP