Straż pożarna bada, czy drabiny kupione za 60 mln zł są bezpieczne

Wszystkie 40-metrowe drabiny firmy Rosenbauer zakupione przez straż pożarną przechodzą dodatkowe badania - przekazał we wtorek w Sejmie zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. To efekt wypadku, do którego doszło w Inowrocławiu i innych zdarzeń, o których pisała Wirtualna Polska. PSP nie wyklucza unieważnienia umowy z austriackim producentem.

Gen. brygadier Andrzej Bartkowiak
Gen. brygadier Andrzej Bartkowiak
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Paweł Figurski

09.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 14:20

Sprawa drabin pojawiła się niespodziewanie podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji finansów, przy okazji dyskusji o pieniądzach dla Państwowej Straży Pożarnej. Posłanka Izabela Leszczyna z KO zapytała przedstawicieli straży, co stanie się kupionymi i odesłanymi do magazynów drabinami austriackiej firmy Rosenbauer.

Krzysztof Hajduk, zastępca komendanta głównego PSP poinformował posłów, że 16 drabin Rosenbauera przechodzi ponowne badania.

- W tej chwili firma nie chce uznać naszego roszczenia wymiany i podstawienia nowej drabiny w Inowrocławiu, dlatego Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej zleciło badania zewnętrzne wytrzymałości konstrukcji drabiny i czekamy na wyniki. Prawdopodobnie będziemy podejmować kroki do unieważnienia umowy i zadośćuczynienia wszystkich tych środków, które zostały wydane – mówił.

Drabiny wycofane po wypadku

Spór między Państwową Strażą Pożarną a producentem drabin trwa już czwarty miesiąc. 30 stycznia, podczas ćwiczeń strażaków z Inowrocławia, rozwinięto do 38. metra kupioną krótko wcześniej drabinę Rosenbauera. W pewnym momencie drabina złamała się i wylądowała na ziemi. Na szczęście podczas testów w koszu nie było strażaków i nikt nie ucierpiał.

Komenda Główna PSP natychmiast wycofała wszystkie pojazdy z drabiną firmy Rosenbauer o wysokości co najmniej 40 metrów. Dotąd nie ustalono przyczyn wypadku, nie wiadomo, kto ponosi za niego odpowiedzialność i co dalej z drabinami, które po decyzji komendy leżą w magazynie.

Wielkie pieniądze, przetargi i awaria

A chodzi o sprzęt za duże pieniądze. W sumie, od 2020 roku, w kilku przetargach straż pożarna kupiła 16 sztuk 40-metrowych drabin Rosenbauera. Zapłaciła za nie około 60 mln zł. W marcu br. opisaliśmy w Wirtualnej Polsce kulisy tych zakupów.

Z ramienia PSP przetargi koordynowała komenda wojewódzka w Toruniu. Umowę na dostawę trzynastu drabin podpisano w marcu 2020 roku. Sprzęt miał trafić do Polski po siedmiu miesiącach, jednak tak się nie stało. Zanim dotarł do Polski, strony podpisały trzy aneksy, z kolejnymi przesunięciami terminów dostawy. Oficjalnie powodem wydłużenia terminów była epidemia koronawirusa. To jednak nie wszystko. Rosenbauer miał również problemy z uzyskaniem świadectw dopuszczenia, które wydaje Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej z siedzibą w Józefowie. To państwowy instytut badający i certyfikujący urządzenia wykorzystywane w ochronie przeciwpożarowej.

Opóźnienia z dostarczeniem drabin w 2020 roku nie przeszkodziły Rosenbauerowi wygrać kolejnego przetargu, na kolejną 40-metrową drabinę, tym razem dla Inowrocławia.

Przetarg rozstrzygnięto wiosną 2022 roku, a sprzęt został dostarczony 30 listopada 2022 roku. Ruszyły wtedy szkolenia z obsługi. Do pododdziału bojowego sprzęt został przekazany 27 stycznia 2023 roku. Jak już wspomnieliśmy, trzy dni później uległ awarii - podczas ćwiczeń drabina się złamała.

Komendant o bagatelizowaniu problemu

W niecały miesiąc od wypadku w Inowrocławiu Rosenbauer wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że zespół urządzeń drabiny oraz pojazd działały poprawnie. Firma ogłosiła też, że znosi ograniczenia w zakresie użytkowania wszystkich drabin jej produkcji.

Komendant główny straży pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak, stwierdził wówczas, że ze zdumieniem przyjął stanowisko firmy i odczytuje je jako bagatelizowanie problemu. Dodał, że oczekuje poważnego traktowania strażaków oraz osób, którym niosą oni pomoc.

Od tego czasu drabiny nie wróciły do użytku. Z wypowiedzi wiceszefa PSP wynika, że być może już w ogóle nie wrócą.

Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także
Komentarze (184)