Straż miejska rozwiązuje problem żebrzących dzieci
Straż Miejska w Toruniu rozpoczęła akcję
"Małolat", której celem jest rozwiązanie problemu dzieci
żebrzących i wyłudzających pieniądze od turystów. Jak powiedział Komendant Straży Miejskiej Wiesław Lewandowski, celem
akcji nie jest ściganie dzieci, lecz rodziców pozwalających lub
zmuszających je do żebrania.
14.07.2005 10:35
Absolutnie nie "oczyszczamy" starówki z dzieciaków, które sprzedają pocztówki turystom lub oferują im umycie samochodu, bo tak naprawdę nie ścigamy dzieci, ale ich rodziców - powiedział Lewandowski. Przez akcję "Małolat" chcemy sprawdzić, jakie są przyczyny tego, że kilku-, kilkunastoletnie dzieci chodzą w ten sposób po mieście? - dodał.
Łączone patrole straży miejskiej i policji zatrzymały od początku akcji dziewięcioro dzieci. Najmłodsze miało 10 lat, sprzedawało pocztówki turystom. Policja rozmawia z nimi, potem wzywamy rodziców i badamy czy rodzina jest patologiczna, dlaczego dziecko żebrze - wyjaśnił komendant. Potem dziecko trafia pod opiekę rodziców.
Lewandowski powiedział, że jak na razie okazało się, iż tylko jedno dziecko było nakłaniane przez opiekunów do żebractwa. W tym przypadku straż wytoczy im sprawę w sądzie grodzkim. W pozostałych przypadkach przyczynami handlu pocztówkami i żebraniny była zazwyczaj bieda panująca w domach.
Zdarzały się wyjątki - jeden z zatrzymanych był dobrze sytuowany i zbierał po prostu na swoje potrzeby i, jak sam przyznał, "na deskorolkę".
Lewandowski powiedział, że już widać efekty kilkudniowej akcji - dzieci zniknęły ze starówki. Generalnie to pewna określona grupa dzieciaków. Teraz już je znamy i jeżeli któreś z nich pojawi się znowu na ulicy, będziemy mieli pełne podstawy, by ścigać ich rodziców w sądzie za brak opieki nad swoimi pociechami - dodał.
Akcja zakończy się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego.