"Straszni migranci" z Rimini do nas nie przyjadą. Wystarczy spojrzeć na ofertę kieszonkowego
Ile kieszonkowego i jaki socjal dostaje uchodźca przybywający do Polski? Wystarczy pokazać te kwoty i naprawdę niewielu znajdzie się śmiałków gotowych do przybycia nad Wisłę.
Tak mało? To ja Państwu dziękuję za troskę i jadę dalej na Zachód. Do widzenia - takie słowa pożegnania słyszą urzędnicy Urzędu do Spraw Cudzoziemców w w Warszawie. A często nawet, nie słyszą. Przybysz, który przed chwilą prosił o ochronę w Polsce, wyjeżdża bez wyjaśnienia. Nawet uchodźcy przybywający z ogarniętej wojną Syrii, kiedy porównają oferty pomocy socjalnej w Polsce i na Zachodzie decydują się na dalszą podróż do bogatszych krajów.
W 2015 roku na 295 złożonych przez Syryjczyków wniosków o objęcie ochroną urząd umorzył postępowania wobec 90 osób. W ubiegłym roku na 47 podobnych wniosków umorzono 20 spraw. - Termin "umorzenie" oznacza, że cudzoziemiec nie był zainteresowany kontynuowaniem procedury w Polsce i opuścił kraj, najczęściej udając się do państw Europy Zachodniej – wyjaśnia Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu do spraw Cudzoziemców.
Dlaczego migranci nie chcą przyjechać do Polski?
Strach Polaków przed imigrantami i uchodźcami objawił się ostatnio w słynnych wpisach wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego: "Macie swoich imigrantów" - skomentował na Twitterze po brutalnym gwałcie i ataku na polską parę w Rimini. Domniemanymi sprawcami są imigranci z Afryki, którzy wcześniej pokonali Morze Śródziemne. Podobne głosy - aby trzymać potencjalne zagrożenie z daleka od Polski - słychać za każdym razem, kiedy w Europie dochodzi do zamachów terrorystycznych czy tragicznych napaści. Tymczasem recepta na ten strach jest bardzo prosta. Wystarczy lepiej promować poziom pomocy polskiego rządu i sprawa sama się załatwi.
50 złotych kieszonkowego
Cudzoziemiec przybywający do Polski do czasu wydania decyzji w sprawie udzielenia ochrony międzynarodowej otrzymuje miesięcznie 50 zł "kieszonkowego" oraz 20 zł na zakup osobistych środków czystości. Kieszonkowe w Niemczech wynosi 143 euro miesięcznie, 82 euro we Włoszech, a we Francji 344 euro (dane: Asylum Information Database).
To jednak w sytuacji, kiedy obcokrajowiec pozostaje w specjalnym ośrodku dla cudzoziemców, mając zapewniony dach nad głową i trzy posiłki dziennie. Kiedy uchodźca opuszcza ośrodek polski urząd wypłaca mu 750 złotych miesięcznie na życie. Dwuosobowa rodzina dostanie 1200 złotych miesięcznie, trzy osoby 1350 zł. Pozornie te kwoty mogą robić już wrażenie w Polsce, jednak z tego trzeba opłacić wynajęcie pokoju, kupić żywność, ubranie itd.
Co ciekawe polski urząd na swoich oficjalnych stronach przelicza oferowany socjal na lepiej porównywalne wartości w euro. Jak to brzmi? 187 miesięcznie euro w Polsce, wobec 360 euro podstawowej pomocy w Niemczech. Rachunek jest prosty.
Większość jedzie do bogatych
Nie tylko wspomniani już Syryjczycy decydują się na wyjazd z Polski do bogatszych krajów. Przedstawiciele wschodnich nacji Czeczeni, Ukraińcy nie chcą pozostać w pierwszym bezpiecznym kraju, ale pierwszym łatwym do życia. Stąd piorunujące podsumowanie statystyk z 10 lat. 76 proc. osób, które na polskiej granicy złożyły wniosek o objęcie ochroną międzynarodową (status uchodźcy, uciekającego przed wojenną traumą i zagrożeniem życia), opuszcza nasz kraj nie czekając na wydanie decyzji.
- Polska jest niejako przystankiem. Jako kraj członkowski UE jesteśmy zobligowani do rozpatrzenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej - mówi dalej Jakub Dudziak. Dodaje, że gra tutaj rolę właśnie motywacja ekonomiczna. - Poszukiwanie kraju, w którym mogliby żyć w sposób najbezpieczniejszy z ekonomicznego punktu widzenia wyłącza możliwość pozostania w kraju innym. Stąd taka determinacja, by znaleźć się w Niemczech, czy we Francji - stwierdza.