Straszą właścicieli psów rozpyleniem monotlenku diwodoru. "To i tak nic nie daje"
"Okresowo rozpylany monotlenek diwodoru. Proszę nie wyprowadzać psów" - kartki z takim napisem pojawiły się na jednym z budynków przy ul. Matejki w Poznaniu. Dowcip polega na tym, że substancja o groźnie brzmiącej nazwie to nic innego jak... zwykła woda.
11.02.2015 | aktual.: 14.02.2015 09:17
W zabytkowym budynku z 1905 r. przy ul. Matejki 62 od ponad dwóch lat mieści się dyskont sieci Biedronka. Od jakiegoś czasu na ścianie budynku widnieją kartki z ostrzeżeniem "Okresowo rozpylany monotlenek diwodoru. Proszę nie wyprowadzać psów", a dla jasności obok pojawiły się też karteczki z wizerunkiem przekreślonego załatwiającego się psa.
Czyżby rzeczywiście okolicznym czworonogom groziło jakieś niebezpieczeństwo? Raczej nie, ponieważ pod tajemniczą i jakże groźnie brzmiącą nazwą nie kryje się nic innego jak najzwyklejsza... woda.
Nie wiadomo kto powiesił karteczki, chociaż sporo na temat miejscowych psów i ich właścicieli ma do powiedzenia mężczyzna prowadzący obok kawiarnię. - To mieszkańcy je wywiesili, bo mają już dość wiecznie zabrudzonych chodników. Ja też wiele razy widziałem, jak pies załatwia się na nasz potykacz przed lokalem przy całkowitym braku reakcji właściciela, a później musimy to wszystko czyścić - opowiada.
Podobno wcześniej ktoś wywieszał w tym miejscu zdjęcia właścicieli psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach, ale i to nie pomagało. - Nawet jak ktoś sprząta, to co z tego? Jeśli odchody są wodniste, to przecież w woreczek ich się nie zabierze - zwraca uwagę właściciel kawiarni, który twierdzi, że karteczki wiszą już od dwóch miesięcy, ale niewiele pomagają.
Co ciekawe, mieszkańcy ul. Matejki nie są pierwszymi, którzy wpadli na pomysł straszenia właścicieli psów monotlenkiem diwodoru. Podobne tabliczki cztery lata temu ustawiła na trawniku przed swoją siedzibą jedna z agencji reklamowych mieszczących się przy ul. Nehringa.