"Najwięcej darmowych minut daje PKP"
Internauci narzekają m.in. na spóźnienia pociągów, przez które nie docierają na czas do pracy, na egzaminy lub na rozmowy kwalifikacyjne do innych miast. Godzina opóźnienia na odcinku 100 km nikogo już nie zaskakuje. Jednym z postulatów protestujących jest m.in. planowanie tras w taki sposób, aby pociągi mogły dojechać na czas.
- Chciałem przejechać z Inowrocławia do Torunia, ok. godz. 20. To krótka trasa, mniej niż 40 km, autobus jedzie ok. 50-60 minut, w zależności od korków na drogach. Lubię jazdę pociągiem, więc postanowiłem skorzystać z usług PKP. Początkowe 30 minut opóźnienia trochę mnie zirytowało, ale postanowiłem poczekać. Nie znałem rozkładu jazdy autobusów, więc uznałem, że pociągiem i tak będzie szybciej. Gdy stojąc na peronie usłyszałem trzask z głośników, pomyślałem, że coś jest nie tak i wróciłem do kasy, aby zapytać co się dzieje. Niestety opóźnienie wydłużyło się o kolejne 30 minut. To za mało, żeby przejść do dworca PKS i z powrotem, nie chciałem więc ryzykować, że ucieknie mi ostatni środek transportu. Ostateczne opóźnienie wyniosło ponad dwie godziny - pisze w zgłoszeniu do Wirtualnej Polski Internauta Marcin.
Na zdjęciu: pociąg relacji Gdynia-Katowice wjeżdża na Dworzec Główny w Gdańsku.
Przeczytaj też: Eksperyment pomoże PKP? - prywatyzacja jednej spółki
Widziałeś absurdalną sytuację na PKP?