PublicystykaStrajk nauczycieli zawieszony. Wróblewski: "Tylko ponadpolityczny pakt dla edukacji uratuje polską szkołę" (Opinia)

Strajk nauczycieli zawieszony. Wróblewski: "Tylko ponadpolityczny pakt dla edukacji uratuje polską szkołę" (Opinia)

Strajk nauczycieli zawieszony. ZNP poniósł klęskę, Sławomir Broniarz musiał skapitulować. W sensie politycznym to zwycięstwo PiS. Pyrrusowe. Bo tak naprawdę tego protestu nie wygrywa nikt. Uczniowie podejdą do matur, dzieci wrócą do szkół. Dorośli egzamin oblali.

Strajk nauczycieli zawieszony. Wróblewski: "Tylko ponadpolityczny pakt dla edukacji uratuje polską szkołę" (Opinia)
Źródło zdjęć: © Forum | Aleksandra Szmigiel/
Michał Wróblewski

ZNP na czele ze Sławomirem Broniarzem doprowadził do klęski nauczycieli. Im dłużej strajk był przeciągany i sprowadzał się wyłącznie do postulatu szybkich podwyżek, im bardziej się radykalizował, tym bardziej społeczne poparcie dla belfrów topniało. Broniarz postawił poprzeczkę wysoko. Nie osiągnął nic.

CZYTAJ TEŻ:* *Strajk nauczycieli 2019. PiS nie czuje, że przegrywa. "Okrągły stół" ma być nowym otwarciem

Kapitulacja ZNP następuje na własne życzenie liderów związku. Największą tego cenę płacą nauczyciele (dość wspomnieć o straconych wskutek strajku wynagrodzeniach, o nerwach nie mówiąc). Rodzice mieli poczucie olbrzymiej dezorganizacji i chaosu uderzającego w ich dzieci. Obwiniali za to coraz mniej rząd, a bardziej - belfrów.

Ci nie poradzili sobie - trudno się zresztą dziwić - z komunikacją. Ale o ile do samych nauczycieli pretensji o to wielkich mieć nie można - nikt nie wymaga od nich umiejętności polityczno-pijarowych - tak już można mieć pretensje do samego kierownictwa ZNP.

Po pierwsze: o zły wybór terminu strajku. Po drugie: o nieumiejętność sprawienia, że protest wykraczałby - jak zauważył Michał Kolanko - poza podział władza-opozycja. Po trzecie: o ignorowanie rodziców. O brak pomysłu, jak zyskać w nich sojuszników. Po czwarte: o niemówienie o uczniach, o pozwolenie, by żyli w zagrożeniu nieprzeprowadzenia matur z uwagi na strajk. Po piąte wreszcie: o to, że kierownictwo ZNP ani razu nie zająknęło się o potrzebie zmiany/przebudowy/naprawy systemu edukacji w oparciu o długofalowe i ponadpolityczne cele. Przez cały protest słyszeliśmy tylko: podwyżki na stół. Tu i teraz.

CZYTAJ TEŻ:* *Strajk nauczycieli i "okrągły stół" ws. oświaty. Opozycja odrzuca warunki rządu. "Decyduje ZNP"

Obraz
© Gazeta Polska | Gazeta Polska

Broniarz nie potrafił stworzyć komunikatu na potrzeby rodziców: że lepiej zarabiający nauczyciele to lepsza edukacja, a więc lepsza przyszłość waszych i naszych dzieci. Kompletnie - jako przecież nie tylko związkowiec, ale i polityk - nie potrafił odczytać/zrozumieć potrzeb rodziców. A oni nie będą umierać za same podwyżki pensji dla belfrów. Będą umierać za dobro swoich pociech. Nie można mówić wyłącznie o pieniądzach, nie próbując nawet podjąć tematu jakości nauczania. Broniarz o tym zapomniał. I przegrał.

Nauczyciele zarabiają skandalicznie mało i podwyżki należą się im jak psu buda. Ale sprowadzanie wyłącznie do tego - palącego rzecz jasna - problemu, całego protestu, nie zwracając uwagi kompletnie na potrzeby uczniów i rodziców, było ogromnym błędem i zaniechaniem kierownictwa ZNP.

I dlatego nie ma się co dziwić, że z każdym kolejnym publikowanym w mediach badaniem poparcie społeczne dla strajku spadało.

Rozjeżdżanie (się) opozycji

Morale nauczycieli są dziś fatalne. Są sfrustrowani, zmęczeni. Przepełnieni gniewem. Dziś ten gniew zaczyna obracać się przeciwko samemu Sławomirowi Broniarzowi.

- Jesteśmy w szoku, nie zgadzamy się z decyzją o przerwaniu strajku. Prezes Broniarz musi odejść, zdradził nas. My nadal trwamy w strajku - komentowała "na gorąco" po konferencji ZNP Izabela Płotka, nauczycielka z VII LO w Poznaniu i przedstawicielka poznańskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego.

CZYTAJ TEŻ:* *Strajk nauczycieli. Poznańscy nauczyciele nie chcą zawieszać protestu

To głos zapewne jeden z wielu. Belfrzy nie poczuli masowego wsparcia nie tylko społecznego, ale i politycznego. Po prostu go nie było.

CZYTAJ TEŻ:* *ZNP zawiesza strajk nauczycieli. Protestujący nie rozumieją decyzji. "Wystawiono białą flagę"

Tzw. liberalne, a nawet jawnie "antypisowskie" media, od kilku dni "rozjeżdżają" liderów Koalicji Europejskiej - przede wszystkim Grzegorza Schetynę - za to, że w jasny sposób dali wyraz swojemu przekonaniu o konieczności przerwania strajku. Apelowali niby do rządu, by strajk zakończyć, ale przecież to nie PiS go prowadzi. Protest mogli przerwać tylko nauczyciele. Wezwanie liderów opozycji było jak uderzenie obuchem w głowę.

Obraz
© newspix.pl | DAMIAN BURZYKOWSKI

CZYTAJ TEŻ:* *Beata Szydło dla WP: Cały czas mamy nadzieję na porozumienie

To, o czym wprost bał się powiedzieć Schetyna, napisał jeden z dziennikarzy wyjątkowo przychylnych Koalicji Europejskiej, Tomasz Lis: "Poparłem strajk nauczycieli. Zdobyli sympatię milionów Polaków. Ale od tej władzy nic nie dostaną. A kontynuując strajk stracą tę sympatię. Powinni go więc zawiesić. My powinniśmy im to ułatwić" - stwierdził publicysta.

“W trudnym momencie zmasowanego ataku na strajkujących Koalicji Europejskiej zabrakło odwagi, by jednoznacznie poprzeć protestujących nauczycieli - bez względu na to, jaką dalszą formę protestu wybiorą. Dzisiejsza deklaracja liderów KE w najlepszym razie spowoduje chaos, w najgorszym - demobilizację" - pisała publicystka OKO.press Agata Szcześniak.

Ponadpolityczny pakt dla edukacji

W obozie władzy zapanował nastrój nie tyle triumfalizmu, ile silnego przekonania co do własnych racji. Z badań regularnie zamawianych przez PiS i Kancelarię Premiera wynikało, że akceptacja ludzi - również wyborców opozycji - dla strajku spada. Że nauczyciele przegrywają. Że mocniejsze karty ma rząd. I że nieuchronne jest tegoż strajku przerwanie. To podnosiło pewność siebie rządzących.

Wreszcie protest wszedł w fazę zapaści. Momentem przełomowym był ten, w którym okazało się, że ZNP nie ma żadnego "planu B" co do matur. Rząd wziął tę odpowiedzialność na siebie. I nawet kosztem absolutnego złamania standardów związanych z tworzeniem prawa w polskim Sejmie, zdecydował się specustawą egzaminy maturalne uratować.

Opozycja odetchnęła z ulgą. Sama w proteście się pogubiła, nie miała na niego pomysłu. Kłóciła się. Lewica kontra Koalicja Europejska. Biedroń kontra Zandberg. Schetyna kontra Biedroń.

Kaczyński zacierał ręce.

Obraz
© Forum | Andrzej Hulimka

Prezes PiS jednak - jako, wciąż wierzę, państwowiec - musi stworzyć plan na kolejne miesiące.

Nauczyciele wrócą we wrześniu do szkół wściekli. Już dziś zapowiadają nową falę strajku. Kaczyński musi mieć to w głowie - nawet jeśli sam na temat nauczycieli nie powiedział od początku protestu ani słowa.

Ale jego obóz musi zaproponować coś więcej, niż tylko "okrągły stół". Niech zaproponuje pakt dla edukacji.

Obraz
© Forum | Andrzej Hulimka

Kaczyński "dał radę" z deklaracją europejską zaproponowaną liderom partii opozycyjnych. Niech teraz spróbuje z tym: deklaracją społeczną i ponadpolityczną dotyczącą oświaty. Pod którą podpiszą się i rządzący, i opozycja, i związkowcy, i nauczyciele, i rodzice.

Inaczej za kilka lat nie będzie co zbierać. Z polskiej szkoły zostaną zgliszcza.

Michał Wróblewski dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
strajk nauczycieliprotest nauczycielimatury 2019
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)