PublicystykaBeata Szydło dla WP: Cały czas mamy nadzieję na porozumienie

Beata Szydło dla WP: Cały czas mamy nadzieję na porozumienie

– Żadna ze stron nie chce, by doszło do protestu. Dziś stanowisko związków zawodowych, mam wrażenie, jest bardziej koncyliacyjne, niż jeszcze kilka dni temu – mówi Wirtualnej Polsce o negocjacjach ze związkami nauczycielskimi i planowanym strajku w oświacie szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beata Szydło.

Beata Szydło dla WP: Cały czas mamy nadzieję na porozumienie
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Michał Wróblewski

Michał Wróblewski: Pani premier, jak wygląda sytuacja negocjacyjna ze związkami nauczycielskimi?

Beata Szydło: Uważam, że jest postęp, zmieniło się nastawienie przedstawicieli części związków nauczycielskich. Solidarność zaakceptowała nowe propozycje rządowe i jest gotowa podpisać porozumienie. Przypomnę, że zaproponowaliśmy przyśpieszenie podwyżki, która pierwotnie była zaplanowana na rok 2020. Nauczyciele otrzymają ją już we wrześniu.

To dla związków i tak za mało.

Trzeba pamiętać, że dla tej grupy zawodowej to już druga tegoroczna podwyżka. Łącznie w 2019 r. pensje nauczycieli skoczą o 15 proc. W przypadku największej grupy – nauczycieli dyplomowanych – to miesięcznie więcej o 500 zł. W czasie negocjacji zaproponowaliśmy również określenie minimalnej wysokości dodatku za wychowawstwo. Co miesiąc będzie on wynosił nie mniej niż 300 zł. Z tego rozwiązania skorzysta 280 tys. ludzi. Zmieniamy zasady oceny pracy nauczyciela, zmniejszamy biurokrację. Inwestujemy w młodych, wkraczających do zawodu. Każdy nowoprzyjęty nauczyciel otrzyma 1000 zł na start. Skracamy też – z roku i 9 miesięcy do 9 miesięcy – czas stażu nauczycielskiego. Musimy pamiętać, że młodych nauczycieli obejmie ulga zapowiedziana w „piątce PiS”, nie będą bowiem płacić podatku PIT do ukończenia 26 roku życia.

ZNP i FZZ od początku domagały się po 1000 zł dla każdego nauczyciela, co obciążało budżet państwa kwotą 17 mld zł. Teraz te związki trochę ustąpiły, żądając po 995 zł podwyżki dla nauczyciela dyplomowanego i po 725 zł dla stażysty. W sumie daje to 12 mld zł. To kwoty na które obecnie nie stać budżetu państwa. Jednak cały czas rozmawiamy. Kolejna tura dialogu przed nami. Apeluję do związkowców, żebyśmy rozmawiali o rzeczach, które są do zrealizowania.

Te rozmowy przebiegają w dobrej atmosferze?

Spodziewałam się gorszej atmosfery, więc jestem usatysfakcjonowana sposobem w jaki się komunikujemy. Oczywiście, te rozmowy merytorycznie nie są łatwe, bo nasze stanowiska są bardzo rożne. Jednak wydaje mi się, że żadna ze stron nie chce, by doszło do strajku w szkołach. Dziś stanowisko związków zawodowych jest bardziej koncyliacyjne, niż jeszcze kilka dni temu. Więc nadzieja na porozumienie cały czas istnieje.

Obraz
© KPRM | Michał Nowak/KPRM

Dobrze się pani czuje znów na pierwszej linii frontu?

Lubię być fighterem, choć uważam, że polityka to sztuka dialogu. Ja zawsze jestem gotowa do rozmów, nigdy nie uciekam przed odpowiedzialnością. Jednak o podziale zadań w rządzie decyduje premier. Mateusz Morawiecki zaproponował abym stanęła na czele delegacji rządowej, która będzie rozmawiać o sytuacji w oświacie. Przyjęłam tę propozycję.

Duża odpowiedzialność?

Tak, czuję tę odpowiedzialność. Dziś stoimy przed wizją strajku w czasie egzaminów uczniów. To jest bardzo poważna sprawa. A najważniejsze przecież jest to, by uczniowie mogli egzaminy spokojnie zdać. Oczywiście każdy ma prawo protestować, nauczyciele również. Jednak data jest fatalna, gdyż uderza w uczniów i ich rodziców. Wiadomo, że zarobki nauczycieli są niesatysfakcjonujące dla tej grupy zawodowej. Ale musimy się poruszać w określonych ramach budżetowych. Proszę też pamiętać, że my cały czas, konsekwentnie wprowadzamy – wcześniej ustalone - podwyżki dla nauczycieli. Otrzymali je już na początku tego roku, dostaną również we wrześniu.

Dla Sławomira Broniarza to wciąż za mało. Jak wyglądają rozmowy z prezesem ZNP?

Prezes Broniarz próbuje wprowadzać do dyskusji akcenty polityczne. Na czele związku stoi od prawie ćwierćwiecza, wielokrotnie wcześniej udowadniał, że jest politykiem z krwi i kości. Angażuje się w działania opozycyjnych partii politycznych, widzieliśmy go na trybunie wśród liderów KOD-u. W ten sposób wyraźnie, po jednej stronie, wpisuje się w działalność polityczną. W czasie zauważyłam jednak, że inni związkowcy to widzą, sami studzą „wrzutki polityczne” pana Broniarza i kierują rozmowy na tematy merytoryczne. Rozumieją, że ostra retoryka w negocjacjach nie pomaga.

Obszerny wywiad z wicepremier Beatą Szydło wkrótce w Wirtualnej Polsce

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1835)