Strajk nauczycieli. Protestuje 37 proc. placówek. Zalewska nie zareaguje?
Od wczesnych godzin porannych trwa strajk nauczycieli w przedszkolach, podstawówkach, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych w całej Polsce. Protestuje tysiące pedagogów, którzy na jeden dzień odeszli od tablic i nie przeprowadzają zajęć. Minister Zalewska przebywa w tym czasie w Edynburgu i nic nie wskazuje na to, że odpowie strajkującym nauczycielom.
Strajkują przedszkola i szkoły we wszystkich 16 województwach w całej Polsce. - Nauczyciele mogą liczyć tylko na Związek Nauczycielstwa Polskiego - mówił na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz. Ze wstępnych danych wynika, że do strajku przystąpiło 37 proc. szkół i placówek. Wciąż nie ma jeszcze pełnych danych z kilku województw. - To daje nam 6 500 szkół aktywnie uczestniczących w strajku. Mam nadzieję, ze frekwencja będzie tylko rosła - dodaje Broniarz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Najwięcej aktywnie protestujących placówek jest w okręgu śląskim, dolnośląskim, małopolskim i mazowieckim. Na warszawskiej Pradze strajkuje 90 szkół, a na Mokotowie 50.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podwyżki i gwarancja zatrudnienia
Protestujących nauczycieli wspierają rodzice uczniów, którzy albo nie posłali dziś swoich dzieci do szkoły, albo, na znak solidarności, ubrali swoje pociechy na galowo.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nauczyciele domagają się gwarancji niedokonywania niekorzystnych dla pracowników zmian warunków, wzrostu o 10 proc. wynagrodzeń zasadniczych oraz zagwarantowania miejsc pracy i obsługi do 2022 roku. Ostatni postulat według przeciwników strajku jest nie do przyjęcia. - Ta propozycja jest konsekwencją zmian wynikających z reformy - komentuje
prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Jawne oszustwo"
- To dyrektorzy szkół są dla nauczycieli pracodawcami, a nie ministerstwo, które wciąż przekonuje, że zwolnień nie będzie. A my nie wierzymy minister Zalewskiej, bo wystarczy posłuchać samorządów, które mówią, że likwidacja etatów jest nieunikniona. Dlatego to od kierowników zakładów pracy mamy prawo oczekiwać takiej deklaracji. Jeśli nie są w stanie jej spełnić, a wiemy, że nie są, musi wyjść jasny sygnał do władz samorządowych i ministerialnych, że przekonywanie o braku zwolnień to jawne oszustwo setek tysięcy nauczycieli - dodaje Broniarz.
Anna Zalewska wciąż przekonuje, że w wyniku przeprowadzanej reformy edukacji miejsc pracy dla nauczycieli przybędzie. O jej analizie i obliczeniach pisaliśmy pod koniec marca tego roku. - Nie jest sztuką zatrudnić nauczyciela na 2/18 etatu, bo to oznacza, że będzie zarabiał 1/9 swojego uposażenia. A dla nauczyciela dyplomowanego to 350 zł miesięcznie. Więc rzeczywiście, pracy nie straci, ale będzie głodującym zatrudnionym - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Sławomir Broniarz.
"Minister Zalewska powinna być tutaj"
Jeszcze w miniony poniedziałek minister Anna Zalewska miała nadzieję, że do ogólnopolskiego strajku nauczycieli nie dojdzie. ZNP i protestujący pedagodzy, mimo podjętego protestu, nie mogą liczyć dziś na jakąkolwiek reakcję Zalewskiej, która jest w tej chwili w Edynburgu na międzynarodowej konferencji nt. zawodu nauczyciela.
- Na to wydarzenie pani minister pojechała jako reprezentant kraju o najwyższym poziomie nauczania. Konsumuje tam efekty naszej pracy. Chwali się wynikami nauczycieli szkół, które właśnie niszczy swoimi nieodpowiedzialnymi decyzjami - mówi Wirtualnej Polsce prezes ZNP. - Pani minister wybrała Edynburg. To swoisty chichot, bo powinna być tutaj, w Polsce i odpowiadać i reagować na strajk nauczycieli. Ma nas w głębokim poważaniu - dodaje.