Strach przed odwetem Iranu. Arabia Saudyjska i Bahrajn już się przygotowują
Państwa Zatoki Perskiej, na których terytorium znajdują się amerykańskie bazy, wdrażają środki bezpieczeństwa w obawie przed irańskim odwetem. Po atakach USA na obiekty jądrowe w Iranie Arabia Saudyjska ogłosiła stan gotowości, a Bahrajn otworzył schrony.
Agencja Reutera poinformowała w niedzielę, że państwa Zatoki Perskiej, na których terytorium znajdują się bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych, podejmują środki ostrożności w związku z możliwym irańskim odwetem po amerykańskich nalotach na obiekty jądrowe Iranu.
Atak na Iran. Stan najwyższej gotowości w Arabii Saudyjskiej
W Arabii Saudyjskiej, będącej największym światowym eksporterem ropy, ogłoszono stan najwyższej gotowości - przekazały dwa źródła zaznajomione ze sprawą.
Instytucje odpowiedzialne za energię jądrową w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich poinformowały jednocześnie, że po atakach na Iran nie zaobserwowano żadnych oznak skażenia radioaktywnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto prawdziwy cel Izraela. "Deklaracje często skrywają coś więcej"
Bahrajn zalecił mieszkańcom unikanie głównych arterii komunikacyjnych, a urzędników państwowych skierował do pracy zdalnej. Ponadto otwarto ponad 30 schronów.
W Kuwejcie po nalotach USA Rada Obrony pozostaje w stałym kontakcie, a w rejonach ministerialnych udostępniono schrony.
Teheran odpowie na tak USA?
Teheran już wcześniej zapowiadał, że w przypadku amerykańskiego ataku może odpowiedzieć uderzeniami w interesy USA w regionie, w tym w ich bazy wojskowe. Obecność amerykańskich sił wojskowych obejmuje Bahrajn, Arabię Saudyjską, Kuwejt, Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie.
- Chociaż wojna do tej pory ograniczała się do bezpośrednich działań wojennych między Izraelem a Iranem, bezpośrednie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych stanowi krytyczny próg, który grozi wciągnięciem państw Zatoki Perskiej, zwłaszcza Bahrajnu, Kuwejtu i Kataru, które są gospodarzami dużych amerykańskich obiektów wojskowych, w konflikt - zauważył Hasan al-Hasan, analityk w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych.