Statek zatonął u wybrzeży Francji
Statek wpadł na skały i rozpadł się na dwie części
Statek wpadł na skały i rozpadł się na części - zdjęcia
Statek handlowy zatonął u atlantyckich wybrzeży Francji. To wynik sztormu i huraganu szalejącego w tym regionie.
Hiszpański statek handlowy wpadł na skały u wejścia do portu Bayonne po francuskiej stronie Kraju Basków i rozpadł się na dwie części, z których rufowa zatonęła.
(IAR/TVN24/db)
Niezwykle trudna akcja ratunkowa
Po niezwykle trudnej akcji ratunkowej z udziałem kilku śmigłowców żandarmerii i wojska, udało się bezpiecznie przewieźć na stały ląd dwunastu członków załogi. Jeden marynarz jest ranny.
- Statek był dość duży. Fale spychały go w stronę lądu, gdzie znajdowały się falochrony. Kilka potężnych fal spowodowało, że po kilku uderzeniach w skały statek złamał się na pół. Wypłynęło z niego paliwo. W restauracji, w której pracuję czuć było zapach paliwa - opowiadała w TVN24 pani Justyna, która była świadkiem wypadku.
- Bardzo szybko pojawiły się służby ratunkowe, teren został zabezpieczony. W ciągu pół godziny pojawił się pierwszy śmigłowiec żandarmerii, który próbował wydostać załogę z statku. To było niezwykle trudne z uwagi na silny wiatr - relacjonowała pani Justyna. - Wyglądało to nieciekawie. Statek przechylał się aż do samej wody. Druga część, która pękła dryfowała w stronę plaży i osiadła przy brzegu na mieliźnie - mówiła.
Paliwo wylało się na plażę
Paliwo, które wydostało się z wraku, zalało kilkukilometrowy odcinek plaży.
Niszczycielskie wichury
Wichura, która uderzyła w atlantyckie wybrzeże Francji z prędkością dochodzącą do 153 km/h, wyrządziła spore szkody w Bretanii. 40 tys. domów pozbawionych jest tam prądu.
Niszczycielskie wichury
W akcjach ratowniczych i wypompowywaniu wody z zalanych budynków udział bierze około tysiąca strażaków. W wielu rejonach Bretanii wciąż obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Nieczynne są promy kursujące między kontynentem a wyspami bretońskimi. Odwołano także wiele połączeń z Hiszpanią i Wielką Brytanią.
(IAR/TVN24/db)