Stary Górnik i Stara Otoka odcięte od świata. Wojsko dowozi zapasy
Mieszkańcy Starego Górnika i Starego Otoku po wylaniu Odry są odcięci od świata. Niezbędne do przetrwania zapasy dostarcza wojsko i wolontariusze.
19.09.2024 15:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki powodzi i zniszczenia? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
- Kluczowym problemem jest zapewnienie zaopatrzenia mieszkańcom odciętych wsi – w tym zwłaszcza Starego Górnika i Starego Otoku - mówił jeden ze strażaków koordynujących akcję w tym miejscu. Miejscowości te położone są w rozlewisku Odry, nieopodal Oławy. Drogi do nich zostały zalane. Pod wodą są także okoliczne pola.
Mieszkańcy odciętych wsi przedostają się do Oławy na rowerach, bo poziom wody jest na tyle niski, że można zamoczyć sobie co najwyżej nogi do kolan. Strażacy przestrzegają jednak przed takim sposobem przedostawania się na suchy ląd, bo mimo niskiego poziomu wody jest on niebezpieczny ze względu na rwący miejscami nurt, a także możliwe uszkodzenia drogi, niewidoczne pod wodą.
- Nie można do nas dojechać. Zaryzykowałem przejazd przez tę wodę rowerem, bo dają tam jakieś dary. Jest źle. Z jednej strony walczyliśmy trzy dni. Workowaliśmy ok. 50 wywrotek piasku. 150 osób przy tym pracowało. Nie udało się jednak tego uratować, zalało domy. Od drugiej strony, od Janikowa, domy są uratowane - powiedział Marek Józefiak ze Starego Górnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeżeli chcą ratować Oławę i Wrocław, to mniejszym złem jest zalanie naszych wiosek. Ja się wcale nie dziwię, bo w mieście jest więcej ludności i tam byłyby straty ogromne. Woda w Starym Otoku cały czas płynie, jest w domach. Niektóre są zalane na wysokość dwóch metrów. Może być też cofka i poziom rzeki może znów pójść do góry - dodał
"Stary Górnik i Stary Otok są odcięte"
Wicemarszałek woj. dolnośląskiego Michał Rado był w czwartek w Starym Górniku. Władze samorządowe wykorzystują do tego specjalnie skonstruowane na taką okoliczność niecodzienne auta terenowe.
- Stary Górnik i Stary Otok są odcięte. Nie da się dojechać normalnym samochodem. Można próbować przejść, co też jest bardzo ryzykowne. Dlatego mieszkańcy liczą na pomoc. Koło Gospodyń Wiejskich z Bystrzycy dowozi dzięki naszej pomocy tam jedzenie. Dowozimy środki czystości, pomagają nam zwykli mieszkańcy, strażacy z OSP -mówił wicemarszałek.
Do mieszkańców odciętych miejscowości dowożone są w czwartek ciepłe posiłki, leki, paliwo do agregatów.