Staroń nie została RPO. Bodnar: Senatorowie nie dostali odpowiedzi na pytania
Senat w piątek nie wyraził zgody na powołanie Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. - Senatorowie nie uzyskali odpowiedzi na część istotnych pytań. Irytowało mnie przeinaczanie związane z moją działalnością w kontekście spraw, którymi rzekomo się nie zajmowałem - komentował Adam Bodnar w telewizyjnym wywiadzie.
W piątek Senat nie wyraził zgody na powołanie senator Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeciw zagłosowało 51 senatorów, w tym m.in. parlamentarzyści z KO, KP-PSL, Polski 2050 i Lewicy. Tym samym Sejm po raz szósty będzie musiał przeprowadzić procedurę zgłoszenia nowych kandydatów.
- Czekam cierpliwie na rozwój sytuacji. Spakowany będę 14 lipca. Tak, aby pożegnać się z urzędem RPO. Przyglądałem się dziś debacie w Senacie. Zwracałem uwagę na kwestie, które mogły dotyczyć mojej pracy - komentował w programie "Sprawdzam" TVN24 Adam Bodnar.
Rzecznik odniósł się również do samej kandydatury Staroń. - Przede wszystkim mam szacunek do wszystkich senatorów, którzy się do tej debaty przygotowali i zadawali trudne pytania. (...) Moje wrażenia są chyba podobne, jak wielu obywateli. Senatorowie nie uzyskali odpowiedzi na część istotnych pytań. Delikatnie irytowało mnie pewne przeinaczanie związane z moją działalnością w kontekście spraw, którymi rzekomo się nie zajmowałem - tłumaczył.
Prowadzący Krzysztof Skórzyński dopytywał Adama Bodnara, czy Sejm po raz szósty zajmie się wyborem nowego RPO. - To nie jest kwestia, czy ja się spodziewam, czy ja bym chciał. To jest po prostu obowiązek konstytucyjny. Ja zakończyłem kadencję rzecznika 9 września 2020 roku. Obecnie wykonuję zadania rzecznika i zapewne wykonywałbym je dłużej, gdyby nie absolutnie bezprawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 15 kwietnia. Ten wyrok oznacza, że nie mogę wykonywać swoich zadań, bo nie mam do tego podstawy prawnej - zaznaczył prawnik.
- Obowiązek parlamentu jest taki, żeby zagwarantować wybór nowego RPO - dodał Bondar.
W parlamentarnych kuluarach co raz głośniej mówi się o ewentualnym wprowadzeniu komisarza na urząd RPO. - Absolutnie obawiam się. Uważam, że wprowadzenie komisarza byłoby naruszeniem konstytucji, bo wprowadziłoby urząd, który jest nieznany konstytucji. Nie mamy przewidzianej takiej możliwości, aby zadania RPO wykonywała osoba, która ma legitymację wynikającą np. z ustawy. (...) Społeczność międzynarodowa bardzo uważnie przygląda się sytuacji w Polsce. Myślę, że nawet w kwestii czysto wizerunkowej nie powinniśmy o tym abstrahować - przekonywał rzecznik.
Afera mailowa. Bodnar: Powinniśmy inwestować w służby
Dziennikarz TVN24 poruszył w rozmowie wątek afery mailowej związanej z publikowanymi w sieci mailami Michała Dworczyka. - Zanim doszło do głosowania w Sejmie, przechodziłem kontrolę bezpieczeństwa przeprowadzoną przez ABW. Mam certyfikat dostępu do informacji niejawnych na poziomie ściśle tajnym. W pierwszym tygodniu sprawowania urzędu miałem wizytę w biurze przedstawicieli ABW. Było przeprowadzone dodatkowe szkolenie po upływie dwóch, trzech lat - przekazał Bodnar.
- Jak się człowiek o tym uczy, to dla niego jest oczywiste, że musi dbać o komunikację służbową, która musi być niejawna. I przeprowadzana tylko przy użyciu skrzynki służbowej. (...) Każde szkolenie w tej sprawie uwrażliwia - tłumaczył.
Rzecznik zwrócił również uwagę na rolę służb specjalnych. - Powinniśmy w nie inwestować nie dlatego, żeby zwiększać ich uprawnienia kosztem obywateli, ale po to, żeby zapewniały sprawne i bezpieczne funkcjonowanie państwa polskiego - konkludował w TVN24 Adam Bodnar.