Stanowczy protest prokuratorów w obronie Andrzeja Seremeta
Prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP wyraża "najwyższe zaniepokojenie" oświadczeniem premier Ewy Kopacz o nieprzyjęciu sprawozdania Prokuratora Generalnego za 2014 r. w związku z publikacją materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej oraz "próbom nieuprawnionego wiązania zarówno Prokuratora Generalnego, jak i całej prokuratury z 'przeciekiem'". "W szczególności protestujemy przeciwko stawianiu Andrzeja Seremeta – pierwszego Prokuratora Generalnego III RP w jednym szeregu z dymisjonowanymi i skompromitowanymi politykami" - czytamy w uchwale skierowanej m.in. do premiera, prezydenta i Krajowej Rady Prokuratury.
12.06.2015 | aktual.: 12.06.2015 08:17
Pismo adresowane jest do Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Prokuratora Generalnego, Krajowej Rady Prokuratury oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP w specjalnej uchwale przyjętej 11 czerwca oświadcza, że uważa za niedopuszczalne oświadczenie premiera, z którego wynika, iż "wyciek" z akt śledztwa podważa zaufanie do takiej instytucji, jaką jest prokuratura.
"Z całą stanowczością podkreślamy, iż w działaniu prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej brak jest jakichkolwiek, najmniejszych nieprawidłowości. Prokuratorzy udostępniający materiały działali w całkowitej zgodności z literą prawa. Co wymaga szczególnego podkreślenia, prawa stanowionego przez polityków zasiadających w Parlamencie, a zatem osób w pełni odpowiedzialnych za treść jego norm. W ich świetle, dopiero nieudostępnienie pokrzywdzonym materiałów, godziłoby w ich konstytucyjnie i kodeksowo gwarantowane prawa obywatelskie" - czytamy w uchwale.
W dalszej części uchwały sygnatariusze listu stanowczo przeciwstawiają się "próbom nieuprawnionego wiązania zarówno Prokuratora Generalnego, jak i całej prokuratury z 'przeciekiem' w tzw. 'aferze taśmowej'". "W szczególności protestujemy przeciwko stawianiu Andrzeja Seremeta – pierwszego Prokuratora Generalnego III RP w jednym szeregu z dymisjonowanymi i skompromitowanymi politykami" - podkreślają autorzy pisma.
Prokuratorzy zwracają uwagę, że Rada Główna Związku wielokrotnie krytycznie wypowiadała się o działaniach i zaniechaniach Prokuratury Generalnej pod kierownictwem Andrzeja Seremeta. "Jednak w obecnej sytuacji czuje się zobowiązana do stanowczej reakcji wobec oświadczenia Prezesa Rady Ministrów. Nieuprawnione bowiem obciążanie Prokuratury wyciekiem informacji z akt śledztwa w sprawie tzw. 'afery taśmowej' jest oczywistym i rażącym naruszeniem niezależności nie tylko Prokuratora Generalnego, ale także prokuratorów prowadzących to postępowanie" - czytamy.
Uchwała kończy się apelem do Krajowej Rady Prokuratury, której - jak podkreślają autorzy pisma - zadaniem ustawowym jest strzeżenie niezależności prokuratorów, o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia i "zdecydowane potępienie działań polityków wobec Prokuratora Generalnego i podległej mu kadry prokuratorskiej".
Uchwałę podpisał przewodniczący Prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP Jacek Skała.
Wniosek o odwołanie Seremeta
W czwartek rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że premier Ewa Kopacz skieruje do Sejmu wniosek o odwołanie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
W środę po południu premier Kopacz poinformowała, że nie podpisze sprawozdania Seremeta za 2014 r. - Od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą nielegalnych podsłuchów. Ma ona negatywny wpływ na funkcje państwa - oświadczyła Kopacz, dodając, że jedynym efektem długotrwałego ponad rocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt śledztwa.
- To podważa w sposób szczególny zaufanie do takiej instytucji (...) jaką jest prokuratura - dodała. Według Kopacz jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić tę sprawę, jest "dobrze i sprawnie działająca prokuratura z nowym prokuratorem generalnym".
We wtorek w internecie opublikowano zdjęcia 13 z 20 tomów akt śledztwa ws. "afery podsłuchowej" - czyli podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki - w tym ministrów i polityków PO - biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. We wtorek wieczorem zatrzymany został Zbigniew S., któremu został postawiony zarzut ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo.
Oprócz decyzji o nieprzyjęciu sprawozdania prokuratora generalnego za 2014 r. premier Kopacz ogłosiła w środę również, że z funkcji w rządzie zrezygnowały osoby, których nazwiska pojawiają się w podsłuchanych, nagranych rozmowach - są to ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski. Decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski.