Staniszkis ostro o reformie PiS. "Czuję się dotknięta"
- Odbywa się teraz coś bardzo niebezpiecznego, czyli zmiana ustroju. Zmiany w Sądzie Najwyższym dotyczą także ewentualnego sparaliżowania Trybunału Stanu i przyszłych wyborów - mówi prof. Jadwiga Staniszkis dla "Wprost".
Socjolog przyznaje, że rozumie emocje ze strony opozycji i protestujących. Jej zdaniem można mówić o zmianie ustroju w Polsce, która odbywa się "w trybie zwykłej ustawy”. - To jest nie do przyjęcia. Porównywałam nasz obecny stan do Republiki Weimarskiej. Tak właśnie niszczono demokrację, używając mechanizmów parlamentarnych - zaznacza profesor.
Staniszkis czuje się "dotknięta, obrażona i zaniepokojona". Według niej argumenty, że suweren chce sprawnych sądów, są nietrafione, "bo sprawność osiąga się, wprowadzając informatyzację, większe zaplecze techniczne".
Zobacz: Ustawa PiS o Sądzie Najwyższym przegłosowana
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla "Wprost" analizuje zmiany wdrażane przez PiS i jasno podkreśla: "One dotyczą też Trybunału Stanu”. Zdaniem profesor "widać, że politycy PiS obawiają się, że oni i prezydent Duda w przyszłości przed nim staną". - Dlatego chcą wpływać przez Sąd Najwyższy na jego skład. Ale Sąd Najwyższy to jest także ocena rzetelności wyborów. Ewentualne skargi wyborcze idą właśnie do niego. Ręczna zmiana składu SN jest nieprzyzwoita - ocenia.
Prof. Jadwiga Staniszkis wraca też do pamiętnego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie, który z mównicy sejmowej w nocy z 19 na 20 lipca określił przedstawicieli opozycji mianem "zdradzieckich mord” i oskarżył ich o śmierć Lecha Kaczyńskiego. - Gwałtowne wystąpienie Kaczyńskiego pokazało jego wewnętrzny rozpad po śmierci brata - diagnozuje socjolog.
- Prezes PiS bardzo ostro reaguje, gdy myśli, że rozgrywa się osobę jego brata przeciwko niemu - uważa Staniszkis.
Zobacz: Kaczyński nie wytrzymał: "Nie wycierajcie sobie mord moim bratem. Zamordowaliście go"