Stanisław Karczewski przemawiał do korpusu dyplomatycznego. Zabrakło Anny Azari
- W świetle faktów obarczanie Polski współodpowiedzialnością za Holokaust traktujemy jako antypolonizm będący wynikiem albo ignorancji, albo złej woli - stwierdził marszałek Senatu podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym.
- Polacy byli ofiarami drugiej wojny światowej, a w tej chwili wielu dziennikarzy zagranicznych chce odwrócić historię, chce ją fałszować. My na to nie pozwalamy, a chcemy mieć dobre relacje również z Izraelem - stwierdził Stanisław Karczewski.
Marszałek Senatu w piątek spotkał się z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego. To coroczne zebranie, na którym frekwencja w tym roku była niska. - Nie ma ambasador Izraela, nie ma ambasadora Stanów Zjednoczonych, ambasadora Ukrainy i ambasadora Rosji - stwierdziła reporterka TVN24.
Karczewski w swoim przemówieniu do zgromadzonych odniósł się do historii II wojny światowej, Holokaustu oraz ich interpretacji w kontekście kryzysu polsko-izraelskiego. - W świetle faktów obarczanie Polski współodpowiedzialnością za Holokaust traktujemy jako antypolonizm będący wynikiem albo ignorancji, albo złej woli - powiedział Karczewski, odnosząc się do kontrowersji wobec nowelizacji ustawy o IPN.
Premier w oświadczeniu: Polska, jak żadne inne z państw Europy, ma obowiązek stać na straży prawdy
Marszałek Senatu zaznaczył, że w 1939 r. Polska zachowała się "przyzwoicie, choć uległa hitlerowskim i stalinowskim najeźdźcom". I dodał, że Polacy "nie podjęli kolaboracji z żadnym z nich". - Wielka tragedia Holokaustu rozegrała się na naszej ziemi, pod batutą niemieckiej okupacji - stwierdził.
Źródło: tvn24.pl