Sprzedawali kobiety do domów publicznych
Stu uzbrojonych po zęby pograniczników i policjantów, przy wsparciu śmigłowca, przeszukało w jednym czasie 10 budynków na Górnym Śląsku i Podhalu. Funkcjonariusze CBŚ i karpaccy pogranicznicy zatrzymali dziesięć osób. Są one podejrzewane o handel ludźmi, bronią, materiałami wybuchowymi oraz narkotykami.Za kratkami mogą spędzić nawet 10 lat.
Kupowali na wschodzie kobiety. Po przemyceniu przez granicę trafiały do domów uciech w górach i na Śląsku. Były zmuszane do prostytucji.
Policjanci w czasie akcji zabezpieczyli 19 sztuk broni (w tym kałasznikowy i pistolety maszynowe Skorpion), ponad 600 sztuk amunicji oraz 1,5 kg amfetaminy, około tysiąca tabletek ecstasy i dużą kwotę pieniędzy w różnych walutach.
- Funkcjonariusze przez kilka miesięcy analizowali kontakty grupy, która nielegalnie handlowała bronią i amunicją, także z przemytu - informuje mjr Marek Jarosiński, rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Akcja rozbicia grupy była dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Wzięli w niej udział najlepiej przygotowani policjanci. Gangsterzy mogli użyć broni.
Zatrzymanych zostało w sumie 10 osób. To pięcioro mieszkańców Podhala, mieszkaniec Krakowa, dwóch mieszkańców dwóch miast w województwie śląskim oraz dwoje obywateli Słowacji - małżeństwo w średnim wieku.
Osiem osób trafiło do aresztu, m.in. 51-letni obywatel Słowacji, który przywoził broń na teren Polski. Poza tym jedna osoba zostanie pod dozorem policji, ma również zakaz opuszczania kraju. Żona Słowaka została zwolniona. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Oficjalne wydanie internetowe* http://www.dziennikzachodni.pl/*