Sprawca wybicia szyby w mieszkaniu Michała Tuska usłyszał zarzuty
- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Nie kwestionuje, że był osobą, która spowodowała zniszczenia, ale twierdzi, że nie było to celowe - stwierdziła Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Zdjęcia dwóch mężczyzn z monitoringu opublikowano w sieci.
Z zeznań jednego ze sprawców wybicia szyby w mieszkaniu syna Donalda Tuska wynika, że nie było to działanie celowe. - Odrzucił kamień, który miał w ręku i nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy - cytowała jego słowa Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Mężczyzna nie był świadom, że kamień uderzy w mieszkanie Tuska - tak wyjaśnił śledczym. I podał dane drugiego mężczyzny, który był z nim przy posesji Tuska.
3 września ubiegłego roku dwaj mężczyźni wybili kamieniem szybę w mieszkaniu kamienicy, w której w Gdańsku mieszka syn Donalda Tuska - Michał z żoną i dziećmi. Po powrocie do domu rodzina znalazła wybitą szybę i kamień leżący na podłodze.
Nagranie upubliczniono. Efekt był błyskawiczny
"Według twierdzeń policji, sprawa wydawała się banalnie prosta, gdyż monitoring nagrał grupę mężczyzn, z nacjonalistycznymi hasłami na ubraniach, jak skandują jakieś hasła, wznosząc w górę pięści, a następnie rzucają kamieniem rozbijając szybę. Widać było ich twarze. Kamień był tak duży, że jego uderzenie, nawet w głowę dorosłej osoby, mogło zabić" - przekonywał Roman Giertych, pełnomocnik Tuska.
Michał Tusk: Razem z ojcem wiedzieliśmy, że OLT Express to była lipa
Monitoring jednak nie pomógł. Przez kilka miesięcy nie udało się ustalić tożsamości sprawców. W grudniu śledztwo zostało więc umorzone, co spotkało się z niezadowoleniem z działań prokuratury. Ostatecznie zdecydowano się upublicznić nagranie, na którym widać twarze sprawców. Wtedy jeden z nich sam zgłosił się do prokuratury.
Źródło: tvn24.pl, WP