Rzucił kamieniem w okno syna Donalda Tuska. Sam zgłosił się do prokuratury
Jeden z dwóch poszukiwanych przez policję mężczyzn, którzy mieli rzucić kamieniem w okno mieszkania syna Donalda Tuska, sam zgłosił się do prokuratury.
Informację o tym, że mężczyzna stawił się w siedzibie prokuratury razem z adwokatem, podał na swoim profilu na Twitterze reporter RMF FM.
Mężczyzna jest właśnie przesłuchiwany - informuje Radio ZET.
3 września ubiegłego roku dwaj mężczyźni wybili kamieniem szybę w mieszkaniu kamienicy, w której w Gdańsku mieszka syn Donalda Tuska - Michał z żoną i dziećmi. Po powrocie do domu znaleźli oni wybitą szybę i kamień leżący na podłodze. "Według twierdzeń policji, sprawa wydawała się banalnie prosta, gdyż monitoring nagrał grupę mężczyzn, z nacjonalistycznymi hasłami na ubraniach, jak skandują jakieś hasła, wznosząc w górę pięści, a następnie rzucają kamieniem rozbijając szybę. Widać było ich twarze. Kamień był tak duży, że jego uderzenie, nawet w głowę dorosłej osoby, mogło zabić" - przekonuje Roman Giertych, pełnomocnik Donalda Tuska.
Monitoring jednak nie pomógł. Przez kilka miesięcy nie udało się ustalić tożsamości sprawców. W grudniu śledztwo zostało więc umorzone.
Adwokat Tuska złoźył zażalenie do sądu na umorzenie śledztwa. Zażądał też upublicznienia materiału z monitoringu. W sobotę Komenda Miejska Policji w Gdańsku opublikowała wideo i zdjęcia sprawców na swojej stronie internetowej.