Sprawa ziemi odebranej Branickim zawieszona
Sprawa 70 hektarów ziemi w pobliżu Pałacu w
Wilanowie, które chce odzyskać rodzina przedwojennego właściciela
posiadłości Adama Branickiego, nie zostanie w najbliższym czasie
rozstrzygnięta. Będzie zawieszona do czasu, gdy Naczelny Sąd
Administracyjny zdecyduje czy tego typu sprawy powinny być
rozpatrywane na drodze administracyjnej, czy w postępowaniu
cywilnym.
20.04.2006 | aktual.: 20.04.2006 15:27
Na rozprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym (WSA) nie stawił się przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa, które jest stroną pozwaną. Braniccy uważają, że tereny w pobliżu pałacu zostały im bezprawnie odebrane na mocy dekretu o reformie rolnej z 1944 roku. Powołano wtedy Fundusz Ziemi, któremu przekazano bez odszkodowania dla właścicieli grunty, budynki i majątki ziemskie.
Wniosek o zawieszenie postępowania złożył w czwartek w WSA adwokat Branickich. WSA wystąpi z zapytaniem do ministerstwa czy wyraża na to zgodę. Decyzja zapadnie na niejawnym posiedzeniu.
Mecenas Anny Branickiej-Wolskiej, Józef Forystek powiedział, że do 2005 roku sprawy dotyczące utraconych tzw. zespołów dworsko- parkowych były rozstrzygane na drodze administracyjnej. Potem doszło do podziału NSA na dwie instancje. Na początku 2005 roku w WSA (I instancja) zaczęły zapadać wyroki, że w sprawach o odzyskanie utraconego majątku właściwa jest droga cywilna. Adwokaci odwoływali się od tych decyzji.
Forystek dodał, że wtedy NSA wydał postanowienie, że powiększony skład tego sądu musi wydać uchwałę dotycząca tego, na jakiej podstawie byli właściciele mogą starać się o utracone ziemie. Termin podjęcia takiej uchwały nie został jeszcze ustalony.
Obecnie właścicielem terenów wokół Wilanowa jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. Spadkobiercy Adama Branickiego walczą jeszcze o zwrot innych gruntów i odszkodowania, w tym o park i pałac w Natolinie. Wygrali już 15 mln zł odszkodowania za grunty na warszawskim Ursynowie, które sprzedano spółdzielni Dębina, którą na początku lat 90. założyli pracownicy ówczesnego Urzędu Rady Ministrów. Według mediów mieszkania kupili tam politycy SLD, m.in. były premier Leszek Miller.