Sprawa porwanych bliźniaczek. Michał Wójcik: obowiązuje nas prawo krwi
Resort sprawiedliwości zajmie się sprawą porwanych bliźniaczek: Avy i Mii, o których we wtorek informowała WP. - To jest trudna sprawa, poruszająca. My jako resort sprawiedliwości mamy obowiązek działania, ponieważ u nas jest prawo krwi, a więc z krwi mamy do czynienia z bliźniaczkami, które są obywatelkami Polski - stwierdził wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
25.04.2018 | aktual.: 25.04.2018 15:49
Mama dziewczynek, Aleksandra Pietrasiewicz, widziała córki po raz ostatni ponad trzy tygodnie temu - w Wielki Piątek. Ich ojciec, Brytyjczyk John Patterson zabrał je na weekend i miał je odprowadzić do domu w niedzielę wielkanocną po południu. Niestety, nie zrobił tego. Niespełna czteroletnie bliźniaczki zniknęły. Nie wiadomo, gdzie są. Nie ma kontaktu ani z nimi, ani z ich ojcem, który wyłączył telefon i zlikwidował swoje konta na portalach społecznościowych.
- Jeśli ktokolwiek widział moje córeczki, jeśli rozpoznaje je na zdjęciach, proszę, poinformujcie o tym policję. Każda informacja się liczy. Nie sposób ich nie zauważyć, to przecież bliźniaczki. Proszę, pomóżcie mi je znaleźć - apeluje za pośrednictwem WP zrozpaczona matka dziewczynek.
Ponieważ dziewczynki mają polskie obywatelstwo, tak jak i ich matka, rodzina może liczyć na pomoc polskich władz. We wtorek próbowaliśmy ustalić, co w tej sprawie zrobił lub może zrobić resort spraw zagranicznych oraz resort sprawiedliwości. Resort dyplomacji odparł, że sprawę zna, ale uprowadzeniami rodzicielskimi zajmuje się Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jan Kanthak, rzecznik resortu sprawiedliwości poinformował nas, że do ministerstwa "nie wpłynął wniosek o powrót dzieci w trybie konwencji haskiej (ani żaden inny)". Dodał jednak, że resort "monitoruje sprawę".
- Sekretarz Stanu Michał Wójcik natychmiast wydał odpowiedniemu wydziałowi w ministerstwie polecenie skontaktowania się z matką dziecka. Kontakt ten nastąpił – bezpośrednio, a także poprzez osobę bliską, reprezentującą matkę dziecka. Tą drogą udzielone zostały wszelkie niezbędne informacje dotyczące możliwości podjęcia działań prawnych w tej sprawie - poinformował WP Jan Kanthak.
Ze słów wiceministra Michała Wójcika wynika jednak, że ministerstwo o dramacie mieszkającej we Francji Polki prawdopodobnie dowiedziało się od nas. - Media sygnalizowały taki problem i akcja była natychmiastowa - stwierdził wiceminister pytany w programie "Graffiti" w Polsat News o sprawę porwanych bliźniaczek.
- Ministerstwo sprawiedliwości wystąpiło do francuskiego resortu sprawiedliwości z prośbą o opis sprawy zniknięcia bliźniaczek z polskim obywatelstwem, bo chcemy dokładnie wiedzieć, co się w tej sprawie stało - mówił w Polsat News wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Minister zapewniał, że resort udzieli matce wszelkiej możliwej pomocy. - Dla dobra dzieci trzeba te dzieci po prostu jak najszybciej znaleźć - dodał. Zaznaczył, że jest to jednak zadanie przede wszystkim organów ścigania.