Sprawa plagiatu w filmie "Ciało" wyjaśniona
Sprawy plagiatu nie ma, jest natomiast sprawa
krzywdy, jaka została wyrządzona scenarzyście filmu "Ciało" i
samemu filmowi - mówił na festiwalu w Gdyni autor
scenariusza Andrzej Saramonowicz, odnosząc się do opublikowanych w
"Gazecie Wyborczej" listów.
We wtorek, w dniu otwarcia Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w "Gazecie Wyborczej" ukazały się listy reżysera Janusza Zaorskiego i producenta Dariusza Jabłońskiego, którzy zauważyli zbieżność scenariusza filmu "Ciało" ze scenariuszem "Przedział dla niepalących" Janusza Głowackiego i Evy Nagorski.
Następnego dnia swoje wyjaśnienia opublikował na łamach dziennika scenarzysta filmu "Ciało", po czym - na prośbę Saramonowicza - na stronach internetowych "GW" ukazały się oba scenariusze, tak by każdy zainteresowany miał możliwość porównania obu tekstów.
To, że plagiatu nie ma - jak mówił na konferencji w Gdyni Saramonowicz - stwierdzili już trzej wybitni polscy twórcy, dramaturg Tadeusz Słobodzianek, dokumentalista Marcel Łoziński i reżyser Wojciech Marczewski, którzy przeczytali oba scenariusze i wydali werdykty.
Co więcej - jak podkreślił scenarzysta "Ciała" - sam Janusz Głowacki nie wystąpił jak dotąd z zarzutem o plagiat.
Jak relacjonował Saramonowicz, autor jednego z listów opublikowanych w "GW" Dariusz Jabłoński zwrócił się do niego osobiście z wyjaśnieniem, że nie stawiał mu zarzutu o plagiat i przeprosił, że jego wypowiedź mogła być tak odczytana (w liście w "GW" Jabłoński opisał, że zauważył zbieżność między scenariuszami i zwrócił na to uwagę Saramonowiczowi). Saramonowicz przjął przeprosiny i jednocześnie uznał, że warto by postawić pytanie, dlaczego listy Zaorskiego i Jabłońskiego zostały opublikowane w dniu otwarcia festiwalu w Gdyni. Film walczy w konkursie o Złote Lwy.
"Ta sprawa pachnie mi polskim piekłem, z którego nie możemy wyjść" - ocenił w Gdyni odtwórca roli Ciała, Rafał Królikowski.
Główny wątek filmu to problem zwłok, których nie sposób się pozbyć. Wątek ten pojawia się od dawna zarówno w literaturze - na przykład w "Baśniach z tysiąca i jednej nocy", reportażu "Sztywny" Ryszarda Kapuścińskiego, sztuce "Kondukt" Bohdana Drozdowskiego - jak i w kinie - na przykład "Kłopoty z Harrym", "Weekend u Berniego".
Jedyna bezpośrednia i - jak podkreśla Saramonowicz - przypadkowa zbieżność między scenariuszami filmów "Ciało" i "Przedział dla niepalących" to motyw przedmiotu spadającego na głowę, znajdujących się w przedziale pociągu, zwłok. W "Ciele" jest to walizka, w "Przedziale..." - laptop. Pozostałe motywy, bohaterowie, dialogi, sytuacje, atmosfera i kierunki rozwoju akcji obu scenariuszy są inne - podkreśla Saramonowicz.
Film "Ciało" - jak poinformowano w Gdyni - jest jak dotąd najchętniej oglądanym filmem polskim tego roku. Zobaczyło go już 268 tys. widzów.
Kto otrzyma w Gdyni Złote Lwy - dowiemy się w sobotę. (kjk)