Mówiła o setkach ofiar. Sprawa Ochojskiej umorzona
W 2023 roku Janina Ochojska zasugerowała, że polscy leśnicy mogli usuwać ciała zmarłych migrantów z lasów przy granicy z Białorusią. Zbigniew Ziobro, ówczesny prokurator generalny wydał polecenie, na podstawie którego wszczęto czynności. Śledztwo zostało jednak umorzone.
07.08.2024 | aktual.: 07.08.2024 07:34
Ochojska odniosła się w ten sposób na antenie TOK FM na pytanie dotyczące kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Jak dodała, ciała, które miałyby być usuwane z lasów przy granicy, mogły zostać zakopane "w jakimś zbiorowym grobie". Ponadto - ówczesna europosłanka - sugerowała, że w lasach zginąć miało ok. 300 osób.
Według danych Grupy Granica zmarło w nich natomiast 37 migrantów.
Sprawa trafiła w związku z tym - na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta prowadziła śledztwo przez blisko rok - informuje "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledztwo zostało umorzone 7 lutego 2024 r. Zdecydować o tym miały "argumenty merytoryczne" - podaje gazeta. Decyzja o umorzeniu zapadła natomiast po przesłuchaniu nowego dyrektora Lasów Państwowych Witolda Kossa, który oświadczył, że "odstępuje od oskarżenia".
Prokuratura wobec tego uznała, że Lasy Państwowe nie potrzebują jej wsparcia, żeby dochodzić swoich praw. - Z akt sprawy nie wynika, aby pokrzywdzony nie był w stanie sam reprezentować swoich praw. Tym bardziej, że jak ustalono, postępowanie z prywatnego aktu oskarżenia zostało zainicjowane. Zainicjowane zostało również postępowanie cywilne - przekazał "Rzeczpospolitej" prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik prokuratury.
Lasy Państwowe wycofują oskarżenie
Lasy Państwowe zapowiadały pozwanie Ochojskiej w procesie cywilnym o zadośćuczynienie w kwocie 200 tys. zł. Decyzję podjęło poprzednie kierownictwo instytucji. Koss w piśmie z maja 2024 zapowiadał, że "przeprowadzi pogłębioną analizę sprawy".
Akt oskarżenia został następnie skierowany do sądu. Dyrektor Koss złożył jednak oświadczenie o wycofaniu tego aktu za pośrednictwem prokuratury. Umorzenie śledztwa stało się zatem prawomocne.
- To były emocje, bo wiemy co się działo i dzieje na granicy - stwierdziła Ochojska w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Była europosłanka twierdzi jednak, że ma żal do państwa, że nie zbadało tego, co stało się z wieloma zaginionymi na granicy migrantami.