Sprawa księdza Dymera. Wczoraj ojciec Paweł Gużyński powiedział wczoraj
w programie Newsroom w Wirtualnej Polsce, że po tej sprawie cały Episkopat powinien podać się do dymisji. Czy pan zgadza się z ojcem
Gużyńskim?
Oczywiście. To jest kolejna sytuacja, kolejne odkrycie medialne, dzięki
wolnym mediom oczywiście, które pokazuje, że ten cały układ, ten
system, który rządzi Kościołem katolickim, nie tylko w Polsce, ale na świecie, to jest system quasi
mafijny. Tutaj ukrywa się swoich kumpli, którzy dopuszczają się najgorszych i najohydniejszych
przestępstw, tutaj głównie energię skupia się na tym, jak coś zatuszować, jak coś wrzucić pod dywan, jak coś
zamieść pod dywan, jak coś ukryć przed opinią publiczną, jak zamknąć usta ofiarom, a nie
jak rozliczyć tych, którzy są czarnymi owcami.
Ale właśnie, panie pośle, jeżeli jest wina, to musi być odpowiedzialność. Czy odpowiedzialnością
Episkopatu powinien być tak radykalny krok, tak radykalne rozwiązanie, jak podanie się po prostu do dymisji?
Wzywają do tego ludzie Kościoła, panie pośle.
Absolutnie.
Funkcjonariusze Kościoła katolickiego w postaci biskupów, arcybiskupów, kardynałów -
szczególnie w Polsce - ta odpowiedzialność nie może być symboliczna. I to nie może być tylko kolejne ubolewanie,
kolejna prośba o wsparcie i modlitwa czy kolejne posypanie nomen omen głowy popiołem, na przykład
w Środę Popielcową. Tutaj musi dojść do radykalnych ruchów. Bo Kościół w Polsce jest na równi pochyłej. Kościół
w Polsce masowo traci swoje poparcie, właśnie przez to, i swoje zaufanie, właśnie poprzez takie mafijne
zachowania. Uważam, że nie ma już dzisiaj miejsca na ubolewania, na jakieś
wewnętrzne dochodzenia w ramach struktury Kościoła katolickiego. Dzisiaj Kościół katolicki w
Polsce stracił jakikolwiek mandat moralny i społeczny, żeby funkcjonować. Uważam, że ta instytucja
powinna się rozwiązać i zawiązać na nowo, szczególnie ten Kościół instytucjonalny. Ale panie
redaktorze, jest jedna ważna rzecz. Bo ja mam takie wrażenie, że my zbyt dużo czasu poświęcamy i być może media
też zbyt dużo czasu poświęcają na relacjonowanie tego, jak wyglądają postępowania wewnątrz kościelne. To są
postępowania w prywatnej organizacji wyznaniowej, które mają się nijak do tego,
jak powinno działać państwo. Bo od 25 lat wiedzieliśmy i wszyscy wiedzieli i szczególnie
państwo wiedziało, poprzez sądy, poprzez prokuratury i poprzez polityków, że w Szczecinie
nie dzieje się najlepiej, że dochodzi do przestępstw. I co się wydarzyło? Państwo okazało się bezsilne
wobec Kościoła katolickiego, który ukrywał uporczywie i awansował
człowieka, który dopuszczał się tych najohydniejszych przestępstw.
Tak, chociaż muszę powiedzieć, że to nasz dziennikarz Paweł Wiejas, który wówczas
pracował w Gazecie Wyborczej, w 2008 roku napisał przejmujący reportaż o Dymerze.
My tę sprawę nagłaśnialiśmy, ale właśnie jeśli chodzi o odpowiedzialność państwa, panie pośle, to
wolne media wzywają państwo, żeby działało, wreszcie zaczęło działać. Tymczasem Państwowa Komisja ds. Pedofilii
przekazała wczoraj, że ze względu na zgon księdza Dymera, ta Komisja właśnie kończy postępowanie, jakby sprawy
nie było.
To jest skandal. Ta Komisja jest wydmuszką, która nie potrafi przez ostatnie kilkanaście miesięcy, ponad rok przeprowadzić
żadnego postępowania w sprawie pedofilii, a szczególnie mam takie
wrażenie, że ta Państwowa Komisja do spraw badania przypadków pedofilii jest szczególnie słaba i uległa, jeśli
chodzi o badanie przypadków pedofili w Kościele. Ja w ogóle uważam, że prokuratura
powinna podjąć na nowo postępowanie. Ale nie przeciwko temu, kto zmarł, bo wiadomo, w myśl prawa karnego
i postępowania karnego, nie prowadzi się postępowań przeciwko osobie zmarłej. Ale ja pytam o odpowiedzialność, ale
biskupa Dzięgi. Ja pytam o odpowiedzialność tych wszystkich, którzy dzisiaj, mam wrażenie, próbują kryć się przez
to, że spotkali się z ofiarą i zdymisjonowali księdza Dymera.
No to skoro prokuratura powinna jeszcze mocniej działać, to może, panie
pośle, sięgnie pan po telefon, zadzwoni do kolegi Marcina Warchła i powie: Marcin, do cholery,
weźcie się za to.
Absolutnie,
panie redaktorze, wczoraj posłanka - ja to mogę zrobić i to zrobię, obiecuję. Natomiast złożę zawiadomienie
czy dołączę się do zawiadomienia pani posłanki Joanna Scheuring-Wielgus, bo ona wczoraj złożyła takie zawiadomienie do prokuratury. Ale
wie pan, co się wydarzy? Ja od wielu miesięcy próbuję namówić Prokuraturę
Wrocławską do tego, aby badała wszystkie przypadki molestowania, które są zarzucane kardynałowi
Gulbinowiczowi, który też nie żyje. Prokuratura Wrocławska również odmawia mi jakiejkolwiek współpracy.
Dlaczego? Dlatego, że mamy niebezpieczny sojusz tronu i ołtarza, mamy prokuraturę, która
działa na rzecz i w interesie polityków, a ci politycy nie chcą drażnić Kościoła, ponieważ czerpią z tego benefity.