Sprawa Dody i Emila S. Zapadł wyrok

W Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadł dziś wyrok skazujący Dodę i jej byłego męża Emila S. oraz innych mężczyzn oskarżonych w sprawie, jaką wytoczył im Emil Haidar w 2017 rok - informuje "Fakt". Wyrok nie jest prawomocny.

Sprawa Dody i Emila S. Zapadł wyrok
Sprawa Dody i Emila S. Zapadł wyrok
Źródło zdjęć: © AKPA | Marcin Gadomski
oprac. SBO

05.03.2024 | aktual.: 05.03.2024 19:39

We wtorek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów odbyła się kolejna rozprawa w sprawie przeciwko Dorocie Rabczewskiej, Emilowi S. oraz grupie mężczyzn, którzy usiłowali zastraszyć Emila Haidara. Wyrok w tej sprawie zapadł o godzinie 14.30 - informuje "Fakt".

Jak potwierdził adwokat Emila Haidara w rozmowie z dziennikarzami "Faktu", Doda została skazana na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na okres dwóch lat. Dodatkowo musi zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy złotych.

Emil S. został skazany na dziewięć miesięcy bezwzględnego więzienia, półtora roku prac społecznych oraz musi zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy złotych na rzecz skarbu państwa. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny.

Adwokat Haidara rozważa apelację

Warto zaznaczyć, że podczas rozprawy w sali sądowej nie było ani Doroty Rabczewskiej, ani Emila S. Ten ostatni obecnie przebywa w areszcie w związku z zarzutami w innej sprawie. Chodzi o zarzuty dotyczące przywłaszczenia mienia na łączną kwotę około 5 milionów złotych.

- Sprawa toczyła się w sprawie zlecenia wymuszenia i zastraszenia w celu zmiany zeznań przez mojego klienta Emila Haidara. Dziś zapadł wyrok, przyjmujemy go z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację - skomentował w rozmowie z "Faktem" adwokat Haidara Jerzy Jurek.

Doda zapowiada odwołanie

Artystka w oświadczeniu do redakcji "Faktu" skomentowała wyrok. Potwierdziła, że będzie się chciała od niego odwołać.

"Wyrok jest nieprawomocny. Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: 'Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał'. Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach" - napisała.

Źródło: "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)