Sprawa Bartłomieja Ciążyńskiego. Do sądu trafił akt oskarżenia

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Bartłomiejowi Ciążyńskiemu. Odpowie za korzystanie ze służbowego samochodu do celów prywatnych.

Bartłomiej Ciążyński
Bartłomiej Ciążyński
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
oprac. ALW

Sprawę dot. wakacji wiceministra opisała Wirtualna Polska. Bartłomiej Ciążyński pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii.

Ciążyński wyruszył w podróż służbową limuzyną i dwukrotnie zatankował pojazd, płacąc służbową kartą. Auto i karta należały do Polskiego Ośrodka Rozwoju Technologii (PORT), gdzie pracował do momentu objęcia teki wiceszefa resortu sprawiedliwości.

Po doniesieniach Wirtualnej Polski - niespełna dwa miesiące po objęciu stanowiska - Ciążyński podał się do dymisji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ciążyński nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu

Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek, były wiceminister sprawiedliwości jest oskarżony o to, że od 2 czerwca 2024 r. do 28 lipca 2024 r. we Wrocławiu, będąc funkcjonariuszem państwowym, korzystał ze służbowego samochodu do celów prywatnych, przez co przekroczył swoje uprawnienia.

Ciążyński pracował wówczas w Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT we Wrocławiu i - jak wskazano w akcie oskarżenia - korzystając z samochodu służbowego doprowadził tę instytucję od "niekorzystnego rozporządzenia mieniem" w kwocie ponad 4,6 tys. zł.

Jak wskazała prokuratura, były wiceminister miał, używając służbowej karty flotowej, co najmniej ośmiokrotne zatankować auto do celów prywatnych i kupić płyn do spryskiwaczy.

Ciążyński - jak podała w piątek rzeczniczka wrocławskiej prokuratury - nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia.

Ciążyński: Jestem niewinny

Po postawieniu zarzutów pod koniec listopada Ciążyński opublikował na platformie X wpis, w którym przekazał:

"Będę bronić się przed oskarżeniami oraz bronić swojego dorobku zawodowego, społecznego i politycznego. Jestem bowiem niewinny, a jedyne czego się dopuściłem - za co już przeprosiłem i za co poniosłem daleko idące konsekwencje - to błędne wykorzystanie mienia pracodawcy".

W kolejnym z wpisów poprosił dziennikarzy o "publikację jego imienia i nazwiska oraz wizerunku w całości".

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)