Lubiła opowieści o demonach
Katarzyna lubiła słuchać opowieści o demonach, bo - jej zdaniem - tylko ludzie, którzy zdają sobie sprawę z istnienia wrogów Boga, mogą w niego naprawdę wierzyć. Zaczytywała się w "Potędze zła", książce napisanej ku przestrodze, by ludzie wierzący wiedzieli, że siły szatana są potężne.
Zetknęła się też z człowiekiem opętanym. "Któregoś dnia miała jak zwykle przygotować kościół do mszy świętej. Nagle otworzyły się główne drzwi świątyni, szybkim krokiem wszedł mężczyzna i chciał natychmiast widzieć się z ojcem Arturem. Więc Katarzyna pobiegła po niego. Kiedy oboje przyszli, mężczyzna leżał przed ołtarzem. Ale nie tak, jakby sam się położył, tylko jakby go ktoś rzucił o ziemię. (...) Nagle usłyszała straszny krzyk, spazmy, jakąś szarpaninę.
Ojciec Artur krzyczał na cały kościół, by Katarzyna dzwoniła po egzorcystę. Mężczyzna, którego spowiadał, leżał na ziemi cały powykrzywiany. Katarzyna do dziś nie wie, dlaczego nie bała się wtedy pozostać przy tym mężczyźnie. Ojciec Artur był z niej dumny, chwalił, że tak dobrze sobie poradziła" - opisuje w książce "Wybaczcie mi".