Ojciec pił i znęcał się nad rodziną
Rodzina Kasi miała założoną niebieską kartę, ojciec pił i znęcał się nad rodziną. Zdarzało się, że podczas rodzinnych awantur interweniowała policja. - Mój tata bardzo pił... nadal pije. Kiedyś był na leczeniu. Dwa tygodnie. Ale to nic nie dało - wspomina Katarzyna.
35-metrowe mieszkanie, w którym wychowała się Katarzyna ma dwa przechodnie pokoje. "Jeden zajmował ojciec, drugi - mama, Marcin i ona. Gdy ojciec był pijany, nikt nie chciał być z nim w pokoju. Wiadomo" - opisuje Iza Bartosz.
Katarzyna awantury w domu pamięta od zawsze. "Najgorzej było patrzeć na mamę, która płakała i ciągle trzęsły się jej ręce" - podsumowuje autorka książki.
"Ojciec często znęcał się nad synem. Jeśli nie został w porę powstrzymany, potrafił zbić chłopca na kwaśne jabłko. A zawodzenia matki jeszcze go podjudzały. Nieraz chłopak budził się rano cały w siniakach, z podkrążonymi oczami. Dziś Katarzyna na pytanie, czy kocha tatę, nie potrafi odpowiedzieć" - czytamy.
"Katarzyna czasem przypomina sobie taki dzień. Spokojnie sobie siedzieli (z mamą i bratem - przyp. red.) i oglądali telewizję. I I wtedy do domu wtoczył się ojciec. Nie dość, że kompletnie pijany, to jeszcze w złym humorze. Od razu z rękoma rzucił się na Marcina. Krzyczał, że go nienawidzi, że go zabije. Na mamę też krzyczał, że mu zmarnowała życie, że tyle mógł bez niej osiągnąć. W szale zaczął demolować mieszkanie. To był ten raz, kiedy Katarzyna naprawdę się bała, że ojciec zrobi coś strasznego. Sąsiedzi wezwali policję" - pisze Iza Bartosz.
Innego razu, kiedy ojciec znów szalał, z mamą i bratem musiała spać w piwnicy.