Rolę zrozpaczonej matki grała tylko przed Rutkowskim
"Rutkowski użył blefu, który doprowadził go do zwycięstwa. Przyprowadził do Katarzyny dwóch facetów. Kazał im stanąć w drzwiach i powiedział jej, że ci dwaj widzieli, że ona sama się w tej alejce położyła, że nikt jej nie przewrócił i że żadnego porwania nie było. I Katarzyna wtedy pękła.
Czy uwierzyła w to, że rzeczywiście ktoś ją widział, czy raczej była tak zmęczona tym udawaniem i kłamstwami, że postanowiła się poddać? Nie wiadomo. Najważniejsze jednak, że nie wiedziała, że ta rozmowa z Rutkowskim jest nagrywana. Grała tylko przed nim. I była to gra zrozpaczonej matki, której dziecko wypadło z rąk" - czytamy.