Spotkanie Andrzej Duda - Tomasz Grodzki. Krzysztof Śmiszek komentuje
Krzysztof Śmiszek przekonywał w programie "Tłit", że spotkania, takie jak Andrzej Duda - Tomasz Grodzki, powinny być normalnością. Polityk Nowej Lewicy udzielił też rady marszałkowi Senatu.
Czy po wczorajszym spotkaniu w tak… Rozwiń
Transkrypcja:
Czy po wczorajszym spotkaniu w takim razie marszałek Grodzki - prezydent Duda jest pan spokojniejszy o to, jak będzie przebiegał dalszy proces legislacyjny?
Nie, nie jestem spokojny. Pan prezydent Duda już wielokrotnie pokazał, że jest po prostu tylko zwykłym wykonawcą poleceń z Nowogrodzkiej.
No, ale przyjął na audiencję marszałka Senatu znienawidzonego przez całe Prawo i Sprawiedliwość.
Ale panie redaktorze, to znaczy - spotkanie prezydenta i marszałka Senatu my dzisiaj w Polsce powinniśmy odczytywać, jako wielki sukces demokracji?
Przecież to jest - to powinna być norma, że prezydent przed podpisaniem ważnej ustawy konsultuje się z najważniejszymi osobami w państwie.
My dzisiaj mamy bić brawo Andrzejowi Dudzie, że spotkał się z marszałkiem Sejmu?
To w jakim kraju my żyjemy?
No, my powinniśmy chyba żyć w kraju, gdzie takie rzeczy są oczywistością i są właściwie niezauważane.
Lojalna współpraca władz jest wpisana do naszej Konstytucji.
Tej lojalności wobec siebie nie widzę, dlatego nie oczekuję niczego pozytywnego, optymistycznego po spotkaniu marszałka z prezydentem.
Pan prezydent już wielokrotnie pokazał, że zasadę praworządności rozumie zupełnie inaczej, jako doktor prawa.
I rozumie tak, jak to rozumie Jarosław Kaczyński.
A elektoraty się nie pogubią w tym wszystkim?
Z jednej strony widzą w TVP gigantyczny atak na marszałka Grodzkiego, a potem widzą go razem z prezydentem Dudą?
No mamy podzielone społeczeństwo. Mamy też podzielone media, ale to już nie będę wchodził w te kwestie
Mamy też podzielone Media ale to już nie będę wchodził w te kwestie.
Być może mam jakiś dysonans poznawczy, tylko chcę powiedzieć o jednym.
I też, żeby nasi też widzowie o tym pamiętali.
My dzisiaj rozmawiamy o sędziach, o wymiarze sprawiedliwości, o tym kogo wyrzucić z Sądu Najwyższego, a kogo nie.
Bo Prawo i Sprawiedliwość narzuca taką narrację.
Ale na końcu tej całej dyskusji jest uderzenie w podstawowe prawo człowieka, jakim jest prawo do sądu.
Czy obywatel zyskuje coś na tym? Na tym, że jednego sędziego wyrzucimy, a drugiego wsadzimy do Krajowej Rady Sądownictwa.
A trzeciego do Izby Dyscyplinarnej?
Nasi rodacy się w tym gubią, ale muszą o tym pamiętać, że te wszystkie reformy, te wszystkie ataki - one nie przynoszą niczego konkretnego.
I takiego wymiernego w funkcjonowaniu zwykłego Polaka w przestrzeni publicznej.
Pan jest prawnikiem. Jest już pan parlamentarzystą. Wokół polityki pan się kręci już od wielu lat.
Co marszałek Grodzki powinien w tej sytuacji zrobić, kiedy ma na siebie wycelowane wszystkie możliwe kamery telewizji publicznej?
Musi to przetrwać, niestety. Współczuję Marszałkowi Grodzkiemu, że znalazł się w takiej sytuacji.
Widać, że ten opozycyjny szaniec, jakim jest Senat, no jest taką solą i takim kolcem w oku dla Prawa i Sprawiedliwości.
Które ma takie zapędy totalne. To znaczy chce mieć i swoje media, i swój Senat, i swojego prezydenta.
I swój Sejm, i swoje samorządy, więc ta opoka opozycji w Senacie jest dla Prawa i Sprawiedliwości czymś bardzo niewygodnym.
I życzę marszałkowi Grodzkiemu dużo wytrwałości, razem z naszą wicemarszałkinią Gabrielą Morawską-Stanecką.
Walczyli i walczą o praworządność. Pani marszałek wczoraj prowadziła cały ten projekt ustawy w Senacie.
Z doskonałym skutkiem. Dzisiaj będziemy mieć głosowanie.
Życzę mu dużo wytrwałości, bo to na pewno nie jest łatwa sytuacja.
Kiedy się jest taką samotną wyspą na tym PiS-owskim morzu.