Spór na bazarze tuż przed świętami. Zwolenniczka PiS: "Boże kochany"
Cebula droga jak nigdy, ceny mięsa biją rekordy. Tematem numer 1 na bazarach jest drożyzna na święta. Na bazarze Szembeka w Warszawie zapytaliśmy Polaków, co sądzą o cenach produktów na Wielkanoc. - Wszystko drogie. I mięso, i wędliny, i warzywa - skarżą się nasi rozmówcy. - Za schab, karkówkę i wołowinę zapłaciłem 170 zł - wymienia mężczyzna. - Za jajka wczoraj płaciłam 1,30 zł - dodaje kobieta. - Salceson 20 zł. Jak szynka - porównuje kolejna. - 27 zł za kilo boczku. Kupowałam przed chwilą - to następny głos w naszej sondzie. Kupujący zwracają też uwagę na drogie pomidory czy dorsza. Kogo obwiniają za tak wysokie ceny? - To rząd PiS-u doprowadził nas do ruiny - słyszymy na bazarze. - Jak to czyja wina? Rządu - odpowiadają kolejne osoby. - Boże kochany - komentuje te słowa zwolenniczka rządu. - Ci, co tak mówią, to platformiarze. Rząd nam dał parę złotych, takie zabezpieczenie. Cieszymy się z tego, bo jak przyjdzie Tusk, to będzie gorzej - twierdzi para emerytów popierających PiS. - Ja nie czuję tej drożyzny, dostałam 13-tkę i rewaloryzację - wtóruje im kolejna nasza rozmówczyni. - Te "trzynastki" to idą na spłatę długów i zaległych opłat - twierdzi z kolei następna kobieta. - To, co oni nam dali, to nam zabierają. A ci, co mają małe emerytury, to jest bardzo ciężko - próbuje wytłumaczyć zwolenniczce PiS-u inna emerytka. - Zobaczcie, jakie tam są kolejki. Jak za komuny. Kosze wypchane do pełna. Szynki kupują po 30 złotych - zauważa mężczyzna. Jego słowa słyszy kobieta, która odpowiada: - Ja tak nie kupuję, szukam, gdzie jest najtaniej, nie mam pieniędzy.