Spięcie na konferencji. Tusk nie odpuścił. "Proszę odstąpić od mikrofonu"
Na konferencji Donalda Tuska w Sejmie doszło spięcia z dziennikarzem TVP Miłoszem Kłeczkiem, który dopytywał się o plany dotyczące zmian w mediach publicznych. - Pan nie jest dyktatorem - mówił Kłeczek, gdy zabierano mu mikrofon. Do kolejnej wymiany doszło już po zakończeniu konferencji.
Na konferencji prasowej pojawili się także dziennikarze TVP: Adrian Borecki i Miłosz Kłeczek. Ten drugi starał się dowiedzieć, jakie plany ma koalicja na zmiany w mediach publicznych.
- Jeśli chodzi o uporządkowanie mediów publicznych, to sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje. Nie wymaga tajemniczych działań. Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, co te słowa oznaczają i jakie konsekwencje spotkają osoby, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją, wbrew konstytucji – odparł Donald Tusk. - To będzie zgodnie z prawem, jak my je rozumiemy. Z całą pewnością będziemy skuteczni. Jak się państwo domyślacie nie będziemy się wahać. Na pewno będzie ciekawie. Będzie co oglądać i co transmitować - zapewnił.
Kłeczek dopytywał, dlaczego nie możemy poznać tego sposobu, skoro ma być zgodny z prawem.
- Ja się ciągle dziwię, kiedy słyszę sposób zadawania pytań przez funkcjonariuszy mediów publicznych. Dziwię się, jak to mogło trwać przez tyle lat. Jednym z powodów, dla których będziemy używali twardych metod, rozwiązując sytuację w mediach publicznych, jest to, co mówił ostatnio "agent Tomek" - podkreślił Tusk.
"Proszę wyjąć ręce z kieszeni"
- Patrzę na pana i aż mnie ciekawość nurtuje i wolałbym, abyście wy przestali ukrywać, kto nielegalnie otrzymywał materiały od CBA. To jest idealny moment, aby teraz zacząć, bo i tak na komisji śledczej te pytania padną - dodał.
- Te insynuacje, że ktoś coś ukrywa są nie na miejscu, szczególnie w wydaniu kogoś takiego jak pan - stwierdził Tusk.
- Proszę merytorycznie, a nie personalnie. Proszę wzbić się na wyżyny umiejętności... - nie odpuszczał Kłeczek.
- Proszę wyjąć rękę z kieszeni, jak pan do mnie mówi i proszę odstąpić od mikrofonu - zwrócił się do niego lider KO.
- Pan nie jest dyktatorem, tylko kandydatem na premiera - kontynuował dziennikarz TVP. Rzecznik PO Jan Grabiec podszedł do Kłeczka, by odebrać mu kurczowo trzymany przez niego mikrofon. - Ja zadaję pytania - mówił Kłeczek, nie chcąc oddać mikrofonu.
- Już panu odpowiedziałem - odparł Tusk.
Po konferencji Tusk, przechodząc obok Kłeczka, jeszcze raz zwrócił mu uwagę. - Następnym razem ręce z kieszeni - mówił, wskazując na niego palcem.
Kłeczek już pożalił się na swoim profilu na platformie X na to, co wydarzyło się na konferencji w Sejmie. "Skandaliczne zachowanie na konferencji z udziałem D.Tuska w sejmie. Rzecznik partii wyrywał mikrofon. Pełna agresji odpowiedź na spokojne, merytoryczne pytania. I medialni klakierzy wokół. Gdzie my żyjemy" - napisał.
Na jego słowa natychmiast zareagował Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w Waszyngtonie.
"Szczerze, to pan się zachowuje skandalicznie i prowokująco. Nie tylko brak profesjonalizmu, ale również zwykłej kultury. Dookoła nie ma medialnych klakierów, tylko są dziennikarze, którzy cenią swoją pracę i jest im wstyd, że w mediach są ludzie, którzy zachowują się jak pan. To niestety uderza w nas wszystkich" - napisał na swoim profilu na platformie X.