Spece od alarmów Alfa. Największy kontyngent samolotów NATO w Polsce

Wirtualna Polska dotarła do danych NATO pokazujących, że w roku 2024 na 400 alarmów Alfa, które oznaczają, że przestrzeń powietrzna krajów Sojuszu może zostać naruszona, aż 300 dotyczyło aktywności Rosji. Od kwietnia w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku stacjonują brytyjskie i szwedzkie samoloty, które w ramach misji NATO Air Policing kontrolują to zagrożenie.

Szwedzi i Brytyjczycy przejmują odpowiedzialność za polskie niebSzwedzi i Brytyjczycy przejmują odpowiedzialność za polskie niebo
Źródło zdjęć: © Materiały własne, PAP
Tomasz Waleński

Szwedzi rozwścieczyli Putina przystąpieniem do NATO, Brytyjczycy zapowiedzią wysłania swoich wojsk do Ukrainy. Teraz to właśnie samoloty tych dwóch państw strzegą polskiego nieba.

- Chciał zająć Kijów, a uczynił Ukrainę silniejszą. Chciał osłabić NATO, a uczynił Sojusz większym i bardziej zintegrowanym. Putin chciał podzielić Europę, a nas zjednoczył - przemawia do pilotów lord Vernon Coaker, zastępca ministra obrony Wielkiej Brytanii. - Stoimy razem na polskiej ziemi jako przyjaciele i sojusznicy z trzech zakątków kontynentu europejskiego z jednym, prostym przesłaniem: Europa staje na straży bezpieczeństwa.

- Zadania nie będą niegroźne, ale jestem absolutnie pewien, że nasza kadra dobrze sobie z nimi poradzi - dodaje Pål Jonson, szwedzki minister obrony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nocny atak na Rosję. Seria eksplozji pod Kurskiem

Tak wielu samolotów sojuszniczych jeszcze w Polsce nie było

Chłodny kwietniowy poranek. Na wjazd do bazy w Królewie Malborskim czeka długi sznur samochodów. Strażnicy uwijają się jak w ukropie. Mnie "zgarnia" Therese Akerstedt, rzeczniczka szwedzkich sił powietrznych i wjeżdżamy omijając kolejkę. Standardowej procedury kontroli już jednak nie unikniemy. Idzie sprawnie i za chwilę jedziemy do domku pilota, przed którym zaplanowano część oficjalnych uroczystości. Na placu jest już orkiestra Polskich Sił Powietrznych i kompania reprezentacyjna. Wszystko gotowe na inaugurację szwedzko-brytyjskiej misji w Polsce.

- Chwilę to jeszcze potrwa - ocenia trzeźwo Akerstedt. Okazuje się, że jest doskonale przygotowana do przedłużających się oficjałek, bo wyciąga z bagażnika gigantyczny termos, z którego śmiało mogłaby się napić chyba cała kompania reprezentacyjna: - Kawy?

W oczekiwaniu idziemy do pobliskiego hangaru. W środku ruch jak w ulu, ale to chaos pozorny. Po prostu obsługa techniczna krząta się przy maszynach. Na pierwszym planie stoją Typhoon i Gripen - symbole brytyjskiej i szwedzkiej obecności w bazie, a po ich bokach dwa polskie MiGi-29.

W sumie sojusznicy przysłali do nas dwanaście maszyn - po sześć z każdego kraju. Brytyjskie Eurofighter Typhoon zostały przebazowane ze Szkocji. Szwedzi przylecieli z bazy na północy kraju, ale wcześniej w ramach NATO Air Policing stacjonowali w Szawlach na Litwie i Ämari w Estonii. Ten nowy kontyngent zluzował Włochów, którzy w czasie stacjonowania w Polsce spędzili w powietrzu 700 godzin, wykonując 26 alarmowych startów.

To pierwsza sytuacja, kiedy dwa państwa NATO jednocześnie rozmieszczają swoje siły powietrzne w Polsce w ramach wzmocnionej misji Air Policing. Dla porównania standardowe kontyngenty w regionie Bałtyku zazwyczaj składają się z czterech myśliwców i około 50–100 osób personelu naziemnego. Obecna sytuacja odzwierciedla z jednej strony rosnące zaangażowanie Sojuszu w zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, z drugiej pokazuje rosnące zagrożenie ze strony Rosji.

Na alarm Alfa wzbiją się w powietrze

Oglądanie samolotów przerywa głośny huk lądujących maszyny. Pierwszy na miejsce dociera wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Za chwilę ryk silników obwieszcza przybycie szwedzkiego ministra obrony Påla Jonsona. Ostatni na pasie pojawia się zastępca ministra obrony Wielkiej Brytanii, lord Vernon Coaker.

W hangarze cisza, termos z kawą ląduje w bagażniku. Czas na wystąpienia polityków. Krótkie, ale podniosłe.

- Chciałbym w obecności naszych przyjaciół z Wielkiej Brytanii i Szwecji potwierdzić wszystkie zobowiązania państwa polskiego wobec naszych sojuszników w NATO, (...) ze szczególnym uwzględnieniem artykułu 5 - oświadcza Kosiniak-Kamysz i dodaje, że oczekuje od reszty państw NATO tego samego: - NATO to jest solidarność.

W tym samym tonie wypowiada się Jonson i Coaker. Potem pamiątkowe zdjęcie i koniec ceremonii. Wicepremier szybko opuszcza hangar, pozostawiając na miejscu przedstawicieli Szwecji i Wielkiej Brytanii.

- Jesteśmy przygotowani. Zdajemy sobie sprawę z sytuacji i wiemy, że czeka nas wymagające zadanie - zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polską szef Sił Powietrznych Szwecji gen. Jonas Wikman. - Mamy konflikt tuż po drugiej stronie granic NATO, nie chcemy, żeby on przeniósł się na terytorium Sojuszu.

gen
Szef Sił Powietrznych Szwecji gen. Jonas Wikman © Materiały własne | Tomasz Waleński

Generał podkreślił, że zagrożeniem są nie tylko samoloty, ale także coraz częściej drony, które trudniej zidentyfikować.

- Drony mogą przekroczyć granicę celowo lub nieumyślnie, dlatego chcemy mieć pewność, że jesteśmy świadomi sytuacji i przygotowani na odparcie lub poradzenie sobie z wszelkimi zagrożeniami - stwierdził Wikman.

- Dołączyliśmy do NATO, aby coś zmienić. Chcieliśmy również zwiększyć bezpieczeństwo w naszym regionie. Dlatego jesteśmy obecni również na Łotwie. Robimy różnicę - mówi Wirtualnej Polsce szef szwedzkiego MON Pål Jonson.

Test przyszedł szybko. Już w połowie kwietnia o poderwaniu brytyjskich samolotów stacjonujących w Malborku poinformował wicepremier Kosiniak-Kamysz. Z kolei 24 kwietnia pojawił się komunikat NATO o "dokonaniu wizualnej identyfikacji rosyjskiego samolotu rozpoznawczego Ił-20 na północ od wybrzeża Polski" przez szwedzkie Gripeny.

Inauguracja misji Air Policing. Brytyjski Typhoon
Inauguracja misji Air Policing. Brytyjski Typhoon © PAP

Wirtualna Polska dotarła do danych NATO, z których wynika, że w samym tylko 2024 roku piloci uczestniczący w misji Air Policing odpowiedzieli na ok. 400 alarmów Alfa. To całkowita liczba przypadków, w których maszyny Sojuszu otrzymały rozkaz startu w celu napotkania "innych zasobów" zbliżających się do przestrzeni powietrznej NATO. Około 300 z alarmów dotyczyło rosyjskiej aktywności.

Ze względów taktycznych baza w Królewie Malborskim ma idealne położenie - lot do granic Rosji trwa ok. pięć minut, do Białorusi ok. 15.

Zagrożenie nie tylko z powietrza

Intensywne działania NATO na wschodniej flance nie koncentrują się wyłącznie na niebie. W połowie stycznia w Helsinkach zapadła decyzja o rozpoczęciu misji "Baltic Sentry" ("Bałtycka Warta"). Te działania są odpowiedzią na zagrożenie ze strony Rosji na Morzu Bałtyckim, gdzie w ciągu ostatnich miesięcy doszło do kilku incydentów z uszkodzeniem podwodnej infrastruktury.

Misja ta to nie tylko okręty, ale także samoloty patrolowe. Bałtyk jest teraz regularnie patrolowany przez specjalistycznie maszyny stworzone do wyszukiwania m.in. podwodnych celów. Chodzi np. o francuskie Atlantique 2, zaprojektowane do polowania na okręty podwodne.

Inauguracja misji Air Policing. Szwedzki Gripen
Inauguracja misji Air Policing. Szwedzki Gripen © PAP

- Od kiedy od stycznia w ramach operacji "Baltic Sentry" patrolujemy Bałtyk, nie doszło na tym akwenie do incydentów takich jak zerwanie podmorskich kabli, choć widzieliśmy podejrzane manewry statków handlowych - oświadczył we wtorek 22 kwietnia w Sztokholmie belgijski dowódca grupy okrętów NATO, komandor Erik Kockx.

Oficer przytoczył jednak przykłady nietypowego zachowania na morzu. - Gdy podpływaliśmy na miejsce, to dziwne zachowanie statków nagle kończyło się, a ich załoga kontynuowała swoją podróż - stwierdził Kockx, nie podając jednak szczegółów.

Okazuje się więc, że prewencja działa. Belg zaznaczył przy tym, że bardzo trudno jest udowodnić, czy wspomniane nietypowe zachowania mają znamiona przygotowań do przeprowadzenia sabotażu.

Misja "Baltic Sentry" będzie kontynuowana i rozwijana. - Właśnie przechodzimy od grup bojowych do jednostek wielkości brygady - mówi Wirtualnej Polsce minister Pål Jonson. - To absolutnie konieczne, aby utrzymać silny sojusz i upewnić się, że Rosja nie zaangażuje się w żaden rodzaj agresji w regionie.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Skandal wokół "Białego Tygrysa". Niemieckie władze pod ostrzałem
Skandal wokół "Białego Tygrysa". Niemieckie władze pod ostrzałem
Nowi święci Kościoła. Papież kanonizował Frassatiego i Acutisa
Nowi święci Kościoła. Papież kanonizował Frassatiego i Acutisa
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Niemcy. System emerytalny na krawędzi
Niemcy. System emerytalny na krawędzi