Spalił żywcem byłą kochankę. Krakowski sąd wydał wyrok
Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok dla Pawła K. oskarżonego o zabójstwo swojej byłej kochanki. Mężczyzna został skazany na dożywocie, choć jego obrona do końca wałczyła obniżenie wyroku do 25 lat. - Pokrzywdzona spłonęła żywcem - podkreśliła w sądzie prokurator.
25.02.2020 | aktual.: 26.02.2020 06:10
Do brutalnego zabójstwa doszło w marcu zeszłego roku podczas Dnia Kobiet. Paweł K. dołączył do biesiadującej grupy w altance. Po kilku godzinach pobił do nieprzytomności jednego z biesiadników, a byłej kochance zaproponował stosunek. Gdy ta odmówiła, ten ją pobił, związał, a drewnianą konstrukcję podpalił. Dla pewności do środka wrzucił dezodorant.
Prokuratura stwierdziła że K. "doprowadził do pozbawienia życia pokrzywdzonej oraz zamierzał pozbawić życia również pokrzywdzonego". Uzasadniając podtrzymanie wyroku dożywocia, śledczy powoływali się na fakt, że napastnik przez dłuższy czas bezczynnie przyglądał się dramatowi kobiety.
Poszkodowany mężczyzna zdołał wydostać się z płonącego pomieszczenia, doznając przy tym poparzeń. Nie udało mu się wyciągnąć z pożaru uwięzionej kobiety, gdyż ogień objął całą konstrukcję altany. Jak wskazywała prok. Marta Śliwonik, wymierzona kara była "słuszna" i "adekwatna", ponieważ popełniony przez K. czyn "godził w najwyższe dobro prawne - życie".
Czy dożywotnie pozbawienie wolności może być uznane za karę rażąco surową? W moim przekonaniu tak - twierdziła obrończyni K. Według mecenas Katarzyny Dudzińskiej obniżenie kary do 25 lat daje możliwość resocjalizacji, zwłaszcza że napastnik ma odbyć karę "w systemie terapeutycznym".
Według prawniczki sąd I instancji nie uwzględnił okoliczności łagodzących. Paweł K. miał wyrazić skruchę oraz przeprosić matkę zamordowanej kobiety. Dudzińska nie kryła, że czyn jej klienta był "wyjątkowo drastyczny", jednak - w jej ocenie - motywy jego popełnienia nie zostały należycie ustalone.
Jednak krakowski sąd nie podzielił takiej wykładni i podtrzymał karę dożywocia dla Pawła K. Skład orzekający podkreślił, że mężczyzna popełnił zbrodnię w czasie recydywy, a na zasądzoną karę "w pełni zasłużył", ponieważ działał świadomie
Działanie K. było " "wyrachowane i przemyślane", ponieważ był on przygotowany na inny rozwój wypadków - przed atakiem przygotował naczynie z wodą, której zamierzał użyć, gdyby była partnerka zgodziła się z nim zostać.
Wyrok dożywotniego pozbawienia wolności jest prawomocny. K. ma również zapłacić mężczyźnie, którego próbował zabić, zadośćuczynienie w wysokości 5 tys. zł, a matce zamordowanej kobiety - 20 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl