Raport komisji wizowej. "Korupcjogenny system" i "koktajl półprawd"
Projekt raportu komisji wizowej wywołał burzliwe dyskusje między posłami. PiS odrzuca raport, uznając go za "zbiór półprawd, nieprawd i manipulacji". - Ta komisja nie wniosła nic, na siłę szuka winnych - stwierdził Piotr Kaleta, zapowiadając, że członkowie komisji z PiS zgłoszą zdanie odrębne do raportu.
26.11.2024 | aktual.: 26.11.2024 18:28
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji wizowej jej przewodniczący Marek Sowa (Koalicja Obywatelska) podsumował dotychczasowe prace i przedstawił projekt raportu końcowego.
W zawartych wnioskach stwierdzono m.in., że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych istniał korupcjogenny system przyznawania wiz, program Poland.BusinessHarbour był realizowany bez odpowiedniego nadzoru, a także prowadzono nieodpowiedzialną politykę w zakresie wiz pracowniczych i studenckich. Ponadto wskazano na ograniczenie uprawnień konsulów w procesie wizowym.
Projekt raportu komisji wizowej został skrytykowany przez posłów PiS, którzy określili go jako "koktajl półprawd i manipulacji". Członek komisji z ramienia PiS Piotr Kaleta ocenił, że komisja była "teatrem, na dodatek ze słabymi aktorami".
- Ta komisja nie wniosła nic, na siłę szukała winnych i chce przekazać opinii publicznej, że działo się coś nieprawidłowego. Funkcjonowanie takiej komisji byłoby uzasadnione, gdyby polskie służby nie zadziałały. Tymczasem polskie służby zadziałały w porę i w odpowiedni sposób - stwierdził Piotr Kaleta z PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaleta zapowiedział, że posłowie PiS zasiadający w komisji spotkają się ze swoimi doradcami, by przeanalizować możliwe kroki, które podejmą. Po zapoznaniu się z raportem, jak zapowiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, zgłoszą do niego zdanie odrębne i zastanowią się, czy zgłosić także poprawki.
PiS krytykuje raport komisji wizowej
- Przewodniczący przychodzi i pokazuje nam 350 stron. Nikt nie skończył takiego kursu szybkiego czytania, żeby je przeczytać w godzinę 20 minut - zauważył wiceszef komisji Daniel Milewski (PiS). Dodał, że po pobieżnym przejrzeniu dokumentu dostrzegł liczne manipulacje.
Z kolei Paweł Szrot (PiS), również zasiadający w komisji, stwierdził, że przedstawiony raport jest "koktajlem półprawd, nieprawd i manipulacji". - Niczego po szczegółowej lekturze tej kobyły się nie spodziewamy - dodał.
Marek Sowa odpowiedział na zarzuty, podkreślając, że każdy członek komisji miał możliwość zapoznania się z materiałami w kancelarii tajnej, jednak żaden z posłów PiS z tej możliwości nie skorzystał.
- Nasz raport dowodzi, że w Polsce doszło do demontażu systemu migracyjnego, czego konsekwencją była utrata kontroli nad napływem migrantów. PiS miało pełną wiedzę o problemach, niestety nie zrobiło nic, by tę sprawę wyjaśnić - powiedział Sowa.
W swoim wystąpieniu Sowa zwrócił uwagę, że system załatwiania wiz z pominięciem procedur istniał na długo przed działalnością Edgara Kobosa. Wspomniał o firmie HR Motives, która od 2019 roku wykazywała dużą aktywność, składając 4 707 wniosków wizowych, z czego 3 792 zakończyło się uzyskaniem wizy. Dodał, że pełnomocnik tej firmy w 2021 roku przekazał listę 784 osób ubiegających się o wizę, a niespełna dwa tygodnie później został członkiem doradczego komitetu prawnego w MSZ.
Do 3 grudnia członkowie komisji mogą składać pisemne poprawki do raportu końcowego. Ostateczne stanowisko komisji ma zostać przyjęte na posiedzeniu 3 grudnia o godzinie 11. Wówczas komisja zadecyduje również o złożeniu zawiadomień do prokuratury wobec 11 osób, w tym m.in. byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua i byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, do 6 grudnia posłowie będą mogli zgłaszać zdania odrębne do raportu. Po tym terminie dokument trafi do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zdecyduje o dacie przedstawienia raportu na posiedzeniu plenarnym.
Źródło: PAP / WP Wiadomości