Tusk broni SOP. Mówi jasno, czy był przeciek o nocnym spotkaniu
Wizyta Szymona Hołowni u Adama Bielana i rozmowa z Jarosławem Kaczyńskiego była poważnym błędem - stwierdził premier Donald Tusk. Zaznaczył, że marszałek Sejmu nie informował go o spotkaniach z politykami PiS. Piotr Kraśko zapytał też, czy szef rządu informacje o nocnym spotkaniu dostał od Służby Ochrony Państwa. - Niech pan nie żartuje - odpowiedział Tusk.
W rozmowie z TVN24 premier Donald Tusk był pytany o swoje słowa, w których porównał Szymona Hołownię do niesfornego dziecka na wakacjach.
- Użyłem tego takiego porównania, ale nie po to, by dotknąć marszałka Hołownię, bo każdy ma swoją wrażliwość i poczucie godności - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdemolowana wieża ratownicza w Mielnie. "Ponieśliśmy pewne straty"
- Mówiłem generalnie o pewnej zasadzie w polityce. Słowa, gesty, pewne nieprzemyślane decyzje, bo uważam, że wizyta u pana Bielana i rozmowa z panem Kaczyńskim była, moim zdaniem, poważnym błędem. Ubolewam nad tym - powiedział.
- Ja się czuję odpowiedzialny za całość tego projektu, który nazywa się "Polska wolna od tych nadużyć i tego zła, które się działo przez 8 lat". Czując się odpowiedzialnym za całość tego projektu muszę także myśleć o tym, aby partnerzy w tym projekcie zachowywali się sensownie, odpowiedzialnie i żeby też myśleli o całości, a nie tylko o swojej partii, czy o swojej pozycji. I trudno, żebym się cieszył z takiej sytuacji, w której dochodzi do błędu i takiej jednak dwuznaczności, gdzie bardzo źle odczytali też scenografię - mówił.
Tusk o przecieku w SOP: niech pan nie żartuje
Zaznaczył, że Szymon Hołownia nie uprzedził go o żadnym spotkaniu z politykami PiS.
- Ja mam swoją wiedzę oczywiście, ale to już zupełnie inna sprawa - powiedział.
- To jest wiedza z SOP-u? - zapytał prowadzący rozmowę Piotr Kraśko.
- Nie, niech pan nie żartuje - odpowiedział Tusk. - SOP jest od tego, żeby pilnować bezpieczeństwa osób, osób chronionych i nigdy w życiu do głowy nie przyszło, aby próbować narażać funkcjonariuszy SOP-u, polskich oficerów do zachowań takich, które stawiały ich w dziwnym świetle - zaznaczył.
- Moim źródłem informacji są na przykład media, dziennikarze, czasami przypadki pomagają się dowiedzieć różnych sytuacjach, politycy, którzy nie zawsze dyskretni, ale nigdy oficerowie SOP-u - dodał.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24