Sołtysik o in vitro. "Cofnęliśmy się jako państwo"

- Powiedziałam do męża zdanie, nieco sarkastycznie, że podsumowałabym ostatnią procedurę słowami: "zaszłam w ciążę, zaraz wracam". Mam na swoim koncie poronienia. Jest mi trudno tym bardziej, kiedy ktoś mi dokłada: "bo to jest TA metoda" - mówi o in vitro Patrycja Sołtysik, gościni podcastu "One mają głos".

Patrycja SołtysikPatrycja Sołtysik
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Artur Szczepanski/REPORTER
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Gościnią najnowszego odcinka podcastu "One maja głos" jest Patrycja Sołtysik, mama, blogerka, działaczka w imieniu dzieci i matek oraz - prywatnie - żona dziennikarza Andrzeja Sołtysika.

"To był dla mnie bardzo trudny widok. Stasiek siedział i się popłakał"

Jej syn - Staś - został bardzo brutalnie uświadomiony, czym jest hejt. Stało się to wtedy, gdy oglądał program telewizyjny, w którym Sołtysik opowiadała o in vitro. Chciał go bardzo obejrzeć, jednak jego mama nie przewidziała, że jej występ zostanie poprzedzony nienawistnymi komentarzami ludzi Kościoła i polityków na temat tej metody.

"One mają głos" to cykl podcastów Żanety Gotowalskiej, w których dziennikarka rozmawia wyłącznie z kobietami, które zmieniają naszą rzeczywistość. Premiera w co drugą niedzielę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Małgorzata Rozenek-Majdan na Campus Polska. "Nie przyjechałam tu, by się wyżalić"

- To był dla mnie bardzo trudny widok. Stasiek siedział i się popłakał. Powiedział, że te słowa nie są o jakichś dzieciach, ale to jest o nim. To było dla niego trudne, dlaczego ktoś taki dla niego jest - wspomina. Sołtysik wyjaśniła dziecku, że właśnie dlatego mówi głośno o in vitro i walczy, by w tej tematyce coś się zmieniło.

- Powiedziałam mu, że to nie jest o nim, ale o wszystkich dzieciach. To było jego pierwsze zderzenie z tym, że ktoś może mówić takie okropne rzeczy - dodaje.

"Nikt go nie zaskoczy i nie zrani"

Sołtysik podkreśla, że mimo wszystko cieszyła się, że taki trudny temat został omówiony w rodzinie, a jej syn nie dowiedział się o tym poza domem. Jej i jej mężowi zależy na tym, by dowiadywał się o trudnych tematach od rodziców.

- Począwszy od tego, że nie jestem pierwszą żoną jego taty. To, że tata jest tyle starszy - dla nas nie jest problemem, ale gdy ktoś ze starszej klasy powie mu: "twój tata ma tyle lat, co twój dziadek", to on odpowie: "wiem, to nie ma znaczenia, bo mnie bardzo kocha". Nikt go nie zaskoczy i nie zrani - wyjaśnia rozmówczyni podcastu.

"Cofnęliśmy się jako państwo"

2 czerwca obchodzony był Światowy Dzień In Vitro - metody leczenia, która milionom par umożliwiła zostanie rodzicami. Gościni podcastu opowiada o tym, jak trudna - nie tylko finansowo, ale i emocjonalnie - jest to procedura.

- Za mną jest procedura w stu procentach finansowana przez państwo. To procedura, dzięki której mam Stasia. Za mną jest też procedura w stu procentach płatna przez nas, która nie dała mi rodzeństwa dla mojego syna. I jest przede mną jeszcze jedna taka procedura. Mam więc szerokie doświadczenie - mówi.

Sołtysik podkreśla, że jej syn urodził się w 2015 roku, a do procedury in vitro przystąpili w 2014 roku. - Wtedy czułam się jako obywatelka totalnie zaopiekowana. To długa diagnostyka, szukanie odpowiedzi: "dlaczego?" i znajdywanie rozwiązania. Nie bałam się wtedy i nie miałam wyobrażenia, o jakich pieniądzach mówimy. Tego problemu finansowego, jako przyszli rodzice czy po prostu pacjenci, nie mieliśmy - wyjaśnia.

- Leczę się nadal w tej samej klinice, procedury wykonuje ten sam lekarz, w tym samym laboratorium, tylko że podchodzi się do nich coraz trudniej, bo wszystko ma swoją cenę. Cofnęliśmy się jako państwo przez te lata. Cholernie się cofnęliśmy - mówi. I dodaje, że teraz wiele osób po prostu nie stać na skorzystanie z in vitro, a ona sama jest w sytuacji brania kolejnego kredytu, by opłacić procedurę.

Sołtysik wyjaśnia, że to procedura leczenia, która wpływa na każdą dziedzinę życia. - Jest bardzo wyczerpująca. Jestem bardzo zmęczona. Powiedziałam do męża zdanie, nieco sarkastycznie, że podsumowałabym ostatnią procedurę słowami: "zaszłam w ciążę, zaraz wracam". Mam na swoim koncie poronienia. Jest mi trudno tym bardziej, kiedy ktoś mi dokłada: "bo to jest TA metoda. A dla mnie to jest jedyna szansa. Szansa na cud - - podkreśla.

W dalszej części rozmowy podniesiony jest temat pytań o ciążę, wiary oraz podejścia do wychowania dziecka w szacunku do jego samego. Zachęcamy do odsłuchu rozmowy i poprzednich odcinków "One mają głos"!

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika