"Solidarność" chce samorozwiązania sejmu. Politycy w tej sprawie podzieleni
"Solidarność" rozpoczyna akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o samorozwiązanie sejmu. Wiadomo jednak, że niezależnie od liczby podpisów, taka inicjatywa nie będzie miała żadnego formalnego przełożenia, ale czy da rządzącym do myślenia? Pytamy, jaka liczba podpisów zrobiłaby na nich wrażenie?
03.10.2013 | aktual.: 03.10.2013 14:39
- Żadna, żadna - pada kolejno z ust Andrzeja Halickiego (PO) i Jana Burego (PSL). Naprawdę żadna? Jan Bury w końcu ugina się pod ciężarem kilku milionów podpisów, wtedy jak zapewnia, zagłosowałby dwoma rękami za samorozwiązaniem. Pod wnioskiem chętnie podpisałby się Zbigniew Ziobro (SP) i Artur Dębski (RP), natomiast Leszek Miller (SLD) raczej nie, bo nie ma nadziei, że to coś da, a Bolesław Piecha przyznaje, że przy takim podpisie drżałaby mu ręka, bo samorozwiązanie sejmu jest bardzo ryzykowne. - To hipokryzja polityków PiS i SLD! - oburza się Ziobro i powtarza: przedterminowe wybory to szansa dla Polski, ten rząd musi odejść!
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski