Sojusz Północny zgadza się na siły międzynarodowe
Miejsce obrad - rezydencja w Petersbergu (AFP)
Sojusz Północny, którego siły przejmują kontrolę nad Afganistanem poinformował w czwartek w Bonn, że nie będzie się sprzeciwiał rozmieszczeniu w kraju sił międzynarodowych w okresie tymczasowego administrowania.
W Petersbergu koło Bonn trwają międzyafgańskie rozmowy w sprawie przyszłości Afganistanu po upadku talibów. Przedstawiciel Sojuszu potwierdził wcześniejsze informacje ONZ o notowanym w rozmowach postępie.
Gdy powołany zostanie mechanizm przejściowy w Afganistanie i jeżeli będzie on wymagał obecności międzynarodowych sił pokojowych, nie będziemy się temu sprzeciwiać - powiedział szef delegacji Sojuszu - Junis Kanuni. Zaznaczył on przy tym, iż naród afgański wolałby, aby siły międzynarodowe pochodziły z krajów muzułmańskich.
Kanuni zaznaczył, iż oczekuje, że siły międzynarodowe zabezpieczą granice Afganistanu, tak aby nie dochodziło do przypadków pogwałcenia ich przez kraje sąsiednie. Nie wymienił przy tym o jakie państwa chodzi, jednak agencja AP zwraca uwagę, że napięte pozostają stosunki Sojuszu z Pakistanem, który wielokrotnie siły północne oskarżał o ingerowanie w wewnętrzne sprawy afgańskie i popieranie talibów.
Oprócz zgody na siły międzynarodowe, Sojusz uznał w czwartek także, że ważną rolę powinien w posttalibskiej administracji odgrywać lansowany przez Zachód na przywódcę były król Afganistanu Mohammad Zahir Szach, który zapewni narodowi - jego zdaniem - poczucie godności i integralność.
Przedstawiciele Sojuszu Północnego oraz Grupy Rzymskiej byłego monarchy uzgodnili, że tymczasowy parlament powoła prezydenta. Za głównego kandydata do tej raczej symbolicznej funkcji uważany jest Zahir Szah, obalony w 1973 roku, król Afganistanu. Były monarcha mieszka od tego czasu w Rzymie.
Ponad 120-osobowy parlament, reprezentujący wszystkie społeczności afgańskie, wyłoni radę wykonawczą i wraz z nią będzie działać do końca marca przyszłego roku. Wtedy zbierze się zgromadzenie przywódców plemiennych Loja Dżirga, które wyłoni rząd jedności narodowej z uprawnieniami na dwa lata.
W tym czasie zostanie wypracowana nowa konstytucja i przygotowane demokratyczne wybory. Sprawująca do wiosny władzę rada wykonawcza ma liczyć co najmniej 42 członków, a jej skład jest w tej chwili przedmiotem negocjacji.
Minister spraw zagranicznych w rządzie Sojuszu Abdullah Abdullah zaproponował, by po rozmowach w Bonn odbyła się także druga tura rozmów, tym razem w Kabulu. Dotychczas pozostałe ugrupowania - rojaliści oraz stronnictwa propakistańskie i proirańskie - odrzucały taką możliwość twierdząc, że nie mogą negocjować w mieście zajmowanym przez siły Sojuszu.
Abdullah Abdullah zapowiedział jednak, że jego frakcja zaakceptuje każde rozwiązanie dotyczące bezpieczeństwa negocjujących, jakie może zaproponować ONZ. (and)