Sobota: przed amerykańskim odwetem
Po przylocie do Kazachstanu papież Jan Paweł II powiedział, że kryzys związany z atakami w Stanach Zjednoczonych powinien być rozwiązany poprzez negocjacje i dialog, a nie poprzez działania zbrojne.
Z kolei patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksiej II uważa, że amerykańskie ataki odwetowe powinny być przeprowadzone tylko wtedy, gdy Stany Zjednoczone będą wiedziały dokładnie, kto jest odpowiedzialny za zeszłotygodniowe zamachy.
Podobne stanowisko zajął sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, który ostrzegł, iż ataki odwetowe nie mogą dotknąć niewinnych ludzi. Annan uznał także, że najlepszym miejscem dla koordynacji działań antyterrorystycznych jest Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Tymczasem trwają przygotowania do wojny. Według francuskiej agencji AFP, powołującej się na anonimowego informatora, na jednym z lotnisk wojskowych w Uzbekistanie są już amerykańskie samoloty.
Turcja poinformowała, że przychyla się do prośby Stanów Zjednoczonych o udostępnienie przestrzeni powietrznej i baz samolotom amerykańskim. Premier Turcji Buelent Ecevit dodał też, że Turcja w większym niż do tej pory stopniu - zapewniając sprzęt, szkolenia i inne środki - będzie wspomagać opozycyjny wobec Talibów Sojusz Północny.
Przywódca opozycji afgańskiej generał Raszid Dostum chce, by Stany Zjednoczone udzieliły logistycznego wsparcia jego trwajacej od lat walce z Talibami. W zamian on i jego żołnierze mają udzielić pomocy amerykańskim żołnierzom.
Z kolei szef dyplomacji Unii Europejskiej Javier Solana powiedział, że nie przewiduje udziału licznych oddziałów NATO w atakach odwetowych. Solana powiedział włoskiej gazecie La Repubblica, że wprowadzenie w życie 12 września założeń klauzuli piątej, przewidującej zjednoczenie się krajów Sojuszu w razie ataku na którykolwiek z nich, jest jedynie aktem solidarności. Szef unijnej dyplomacji nie spodziewa się jednak, aby była w pełni wprowadzona w życie.
W USA, w Camp David, prezydent George Bush debatuje ze swoimi doradcami na temat strategii amerykańskiego odwetu.
W wygłoszonym wcześniej przemówieniu radiowym Bush zapewnił, iż amerykańska gospodarka, mimo pewnych trudności po zeszłotygodniowych zamachach, ma mocne podstawy i pomyślną przyszłość.
Amerykańskie służby specjalne, zaangażowane w dochodzenie, starają się znaleźć dowody, iż za zamachy był odpowiedzialny Osama bin Laden i jego sieć terroru al Qaida.
Stosunki dyplomatyczne z Talibami zerwały Zjednoczone Emiraty Arabskie. Pakistańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że nie zamierza pójść w ślady ZEA. (jask)