SN pokazuje protesty wyborcze. Członek PKW oburzony
Sąd Najwyższy pokazał, jak wyglądały niektóre protesty wyborcze, jakie do niego wpłynęły. Ich treść jest bardzo krótka, składa się tylko z kilku słów. Członek PKW Ryszard Balicki wyraził swoje oburzenie w związku z publikacją Sądu Najwyższego, wskazując na "tendencyjną prezentację".
We wtorek Sąd Najwyższy ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Przed podjęciem uchwały Izba Kontroli Nadzwyczajnej miała obowiązek zapoznać się ze wszystkimi złożonymi protestami wyborczymi. Łącznie zarejestrowano ich ponad 53 tysiące.
W ubiegłym tygodniu pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska informowała, że "indywidualne protesty" liczą kilkaset sztuk. Większość - jak mówiła - stanowią protesty składane przy wykorzystaniu gotowych wzorów m.in. opracowanych przez posła KO Romana Giertycha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wynik opublikowany przez PKW nie jest prawdziwy". Sroka o wyborach
Przed obradami Sąd Najwyższy wydał komunikat, w którym podkreślił, że wiele zgłoszeń nie spełniało formalnych wymogów protestu wyborczego, a przypominały "krótkie oświadczenia deklarujące poparcie dla protestu Romana Giertycha". SN pokazał zdjęcia niektórych spośród nich. Jedno z pism składa się wyłącznie z danych nadawcy, odbiorcy, daty i kilku słów.
Treść innego jest równie krótka i niewiele mówiąca: "Protest przeciw wybraniu prezydenta w dniu 1.06.2025 r.". Jeszcze inne pismo wygląda jak krótkie oświadczenie poparcia dla "protestu Romana Giertycha".
Sąd Najwyższy opublikował również zdjęcie wydruku strony internetowej Romana Giertycha, na której zamieszczono instrukcję składania protestów wyborczych według jego wzoru. Ktoś po wydrukowaniu instrukcji ograniczył się do jej podpisania i wysłania do SN.
Członek PKW oburzony działaniem Sądu Najwyższego
Członek Państwowej Komisji wyborczej Ryszard Balicki w serwisie X wyraził oburzenie publikacją przez Sąd Najwyższy zdjęć składanych protestów.
"Trudno w delikatnych słowach odnieść się do faktu, że na oficjalnej stronie internetowej SN pojawiła się informacja zawierająca nie tylko statystyczne dane dotyczące złożonych protestów, lecz także wybiórczo i tendencyjnie zaprezentowane treści niektórych z nich" - napisał.
ZOBACZ TAKŻE: To już dziś. Sąd Najwyższy zdecyduje ws. wyborów