Śmiszek bez ogródek: To Morawiecki i Kaczyński grają w jasełkach Łukaszenki
Nie milkną echa poniedziałkowej, burzliwej dyskusji ws. stanu wyjątkowego w Sejmie. Premier Mateusz Morawiecki zaatakował opozycję twierdząc, że "odkrywa rolę oklaskiwaną w Moskwie i Mińsku". Do jego słów odniósł się w programie "Newsroom WP" Krzysztof Śmiszek z Lewicy. - Nie czuję się zdrajcą. Przede wszystkim czuję się polskim patriotą, który chce przestrzegania Konstytucji. W poniedziałek mieliśmy jasny przykład łamania podstawowych zasad konstytucyjnych przez premiera Morawieckiego i prezydenta Dudę. Konstytucja mówi bardzo jednoznacznie kiedy można wprowadzić stan wyjątkowy - kiedy normalne środki dostępne rządowi nie wystarczają do tego, aby zażegnać jakieś zagrożenie wewnętrzne bądź zewnętrzne. Pytam więc: czy 32 osoby, które utknęły na granicy pomiędzy wielką polityką białoruską a polską to właśnie to zagrożenie, z którym nie można poradzić sobie w sposób standardowy? Myślę, że rząd premiera Morawieckiego zrobił jedną rzecz: pokazał, że nie jest w stanie normalnie zarządzać kryzysami czy pewnymi wyzwaniami - stwierdził Śmiszek. Jak przekonywał, rozwiązanie w tej sytuacji jest proste. - Trzeba przyjąć od tych osób wnioski o status uchodźcy, szybko je rozpatrzyć i wpuścić na teren Polski, tak jak to robiliśmy od 30 lat, bo jesteśmy stroną Konwencji Genewskiej. (…) Tak naprawdę to premier Morawiecki i Kaczyński grają w jasełkach Łukaszenki,bo telewizja białoruska od kilku dni pokazuje, co Polska robi z uchodźcami. Jesteśmy w niej przedstawiani jako kraj nietolerancyjny, który głodzi ludzi na granicy. Łukaszenka i Putin osiągnęli swój cel: pokazali Polskę jako kraj nieprzygotowany do kryzysu migracyjnego, niepotrafiący poradzić sobie z grupą ludzi, którzy potrzebują pomocy - tłumaczył Śmiszek.