"Śmierć za śmierć". Miedwiediew o krwawym ataku w Rosji
Strzelaninę w Moskwie skomentował były prezydent kraju Dmitrij Miedwiediew. "Śmierć za śmierć" - napisał w mediach społecznościowych. W strzelaninie w sali koncertowej Krokus zginęło co najmniej 40 osób a ponad 100 zostało rannych.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Państwo Islamskie twierdzi, ze stoi za strzelaniną w sali koncertowej Krokus, gdzie zginęło 40 osób, a co najmniej 140 zostało rannych. Nie przedstawiło jednak żadnych dowodów na potwierdzenie swojego stwierdzenia.
Jak podaje Ria Nowosti, kilku zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn weszło do wypełnionej po brzegi sali koncertowej Krokus w Moskwie. W strzelaninie zginęło kilkadziesiąt osób, a ponad 100 zostało rannych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rodzinom ofiar zamachu terrorystycznego – szczere kondolencje, dużo siły dla wszystkich bliskich ofiar. Terroryści rozumieją jedynie terror odwetowy. Żadne procesy ani śledztwa nie pomogą, jeśli przemocy nie przeciwstawi się siły, a śmierci poprzez totalne egzekucje terrorystów i represje wobec ich rodzin. Światowe doświadczenie.
Jeśli okaże się, że są to terroryści reżimu kijowskiego, nie da się inaczej postąpić z nimi i ich ideologicznymi inspiratorami. Należy ich wszystkich odnaleźć i bezlitośnie zniszczyć jako terrorystów. W tym urzędnicy państwa, które dopuściły się takiego okrucieństwa. Śmierć za śmierć" - napisał były prezydent Rosji na Telegramie.
Kto stoi za strzelaniną w Moskwie?
- To świadoma prowokacja służb specjalnych Putina, przed którą ostrzegała wspólnota międzynarodowa. Kremlowski tyran od tego zaczynał swoją karierę i takimi samymi zbrodniami wobec własnych obywateli chce ją zakończyć - powiedział Jusow serwisowi Ukraińska Prawda.
Podobną opinię wyraził szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak, który stwierdził, że Ukraina nie była zaangażowana w atak terrorystyczny w Rosji. Zasugerował też, że stoją za nim władze rosyjskie.
Rosyjskie media niezależne zwracają uwagę, że dwa tygodnie temu ambasada USA w Rosji ostrzegła przed planami ataku "ekstremistów" w Moskwie, w tym na koncertach. Władimir Putin odpowiedział, że wygląda to na "szantaż i próbę zastraszenia, zdestabilizowania" rosyjskiego społeczeństwa.
Jak podaje Ria Nowosti obwodach Istra, Lubertsy, a także w Kursku, Leningradzie, Wołogdzie, Tule, Niżnym Nowogrodzie, Twerskim, Woronerskim i Zaporożu oraz w wielu innych regionach Rosji odwołano imprezy masowe, a uniwersytety odwołują zajęcia.