Śmierć ukraińskiego kierowcy. Policja potwierdza

Ukraiński kierowca został znaleziony nieprzytomny w kabinie ciężarówki na parkingu pod Łańcutem. Jego życia nie udało się uratować. Policjanci informują, że w tej chwili nie można śmierci kierowcy połączyć z trwającym protestem i blokadą przed polsko-ukraińską granicą. Do zgonu mężczyzny doszło w miejscu znacznie oddalonym od kolejki ciężarówek.

Karetka pogotowia. Zdjęcie ilustracyjne
Karetka pogotowia. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Paweł Buczkowski

23.11.2023 | aktual.: 23.11.2023 10:53

- W środę po godzinie 20 otrzymaliśmy informacje o nieprzytomnym mężczyźnie znajdującym się w samochodzie na jednym z parkingów w miejscowości Kosina. Po przybyciu na miejsce załoga karetki stwierdziła zgon mężczyzny - mówi Wirtualnej Polsce podkom. Wojciech Gruca, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łańcucie.

Zmarłym okazał się 66-letni obywatel Ukrainy. - Czynności prowadzone na miejscu wstępnie wykluczyły udział osób trzecich - dodaje policjant. - Ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.

- Na chwilę obecną nie mamy żadnych informacji, żeby miało to związek z odbywającym się na granicy protestem. Parking znajdował się na terenie powiatu łańcuckiego, gdzie jeszcze kolejka TIR-ów nie dotarła - mówi podkom. Wojciech Gruca.

Parking, na którym znaleziono mężczyznę, jest przy drodze krajowej nr 94 prowadzącej z Rzeszowa w kierunku granicy polsko-ukraińskiej w Korczowej. Kosina znajduje się jednak aż około 70 kilometrów od przejścia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińskie media informują o śmierci kierowcy

Skontaktowaliśmy się ze służbami po doniesieniach portalu Suspilne. W czwartek podano, że do tragedii miało dojść "w pobliżu punktu kontrolnego Korczowa-Krakowiec, który jest blokowany przez polskich przewoźników drogowych". Samochód zmarłego miał mieć charkowskie tablice rejestracyjne.

- Rozumiem, że najprawdopodobniej jest to spowodowane fizjologią, ale tak czy inaczej, stres, który odczuwają kierowcy z powodu tego strajku, ponieważ muszą mieszkać w samochodach i nie wiadomo, kiedy będą mogli dostać się na Ukrainę, potęguje negatywne sytuacje - powiedział Wołodymyr Balin, wiceprezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, cytowany przez Suspilne.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie