Śmierć Ukraińca wywiezionego do lasu. Jego rodzina otrzyma nie tylko pieniądze
580 tys. zł zebrano już dla rodziny Ukraińca Wasyla Czorneja, który zmarł po tym, jak nieprzytomny został wywieziony przez szefową do lasu. Ale to nie wszystko. Ma wsparcie międzynarodowego zespołu specjalistów. To troje mecenasów i dwóch ekspertów podatkowych, którzy pracują nad kwestiami prawnymi rodziny 36-latka. Wszystko koordynuje Konsul Honorowy Ukrainy w Poznaniu.
19.07.2019 | aktual.: 19.07.2019 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
36-letni Wasyl Czornej zasłabł w pracy 12 czerwca. W zakładzie produkcji trumien, mieszczącym się w wielkopolskiej wsi, było duszno. Pracownicy chcieli wezwać pogotowie, ale najpierw zadzwonili do szefowej, Grażyny F. Ta wypuściła wszystkich do domu. Ukraińca wywiozła do lasu, zostawiła, a mężczyzna z rękawicami roboczymi na dłoniach, pokryty wiórami od cięcia drewna na kolejną trumnę, zmarł.
Zaraz po tragedii powstał pomysł zbiórki pieniędzy dla dzieci i żony Wasyla. Wszystko koordynuje Konsul Honorowy Ukrainy w Poznaniu Witold Horowski. Do dziś udało się uzbierać niemal 580 tys. zł. Przy prawie 6 tysiącach wpłat.
Ale to nie wszystko.
Zobacz także
Międzynarodowy zespół specjalistów
Pomocy prawnej udziela rodzinie nie jedna, a aż pięć osób. Mecenas Maciej Kacprzak i mecenas Iryna Myzyna pracują nad reprezentowaniem interesów rodziny Wasyla w Polsce.
Mecenas Bartosz Majda przygotowuje umowę darowizny.
Kwestie podatkowe rozwiążą eksperci: Krzysztof Czekalski z Polski oraz Wasyl Taras z Ukrainy.
Co więcej, swoją cegiełkę dołożył też bank PKO. Otworzy konta dla rodziny w swojej spółce na Ukrainie oraz w Poznaniu, by łatwiej było przekazać darowiznę.
Będzie walka o odszkodowanie
- To moi znajomi, jedni się zgłosili sami, innych poprosiłem o pomoc - mówi Wirtualnej Polsce Witold Horowski, Konsul Honorowy Ukrainy w Poznaniu, który koordynuje pomoc rodzinie Wasyla. I dodaje, że wszyscy pracują pro bono.
Tłumaczy też dokładnie, czym będą zajmowali się eksperci. - Nie jest tajemnicą, że kierunek działań prawnych będzie polegał na tym, czy można ustanowić stosunek pracy z datą wsteczną. Czasem sądy pracy to orzekają, że stosunek pracy był, ale nie zachowano należytych formalności. Co się wtedy dzieje? Wtedy przedsiębiorca musi zapłacić z datą wsteczną składki ZUS i podatki. A rodzinie przysługuje odszkodowanie. To jeden trop. A druga strona to kwestia oskarżyciela posiłkowego w postępowaniu karnym - mówi Wirtualnej Polsce.
Grażyna F., szefowa zakładu pracy Wasyla, usłyszała zarzuty nieudzielenia pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi jej za to kara do 5 lat więzienia.
Pozostali specjaliści zajmują się kwestiami stricte związanymi z darowizną. - Przygotowali umowę renty, a oprócz tego jest sprawa podatków. Niestety te podatki będą musiały być naliczone po stronie ukraińskiej. Mówię niestety, bo są one wyższe niż w Polsce - wyjaśnia.
Zbiórka też dla rodziców Wasyla
W poniedziałek Horowski jedzie do rodziny Wasyla. Przywiezie rodzinie pierwszą transzę darowizny. A zbiórka dalej trwa. - Myślę, że to będzie trwało jeszcze kilka miesięcy - mówi. Zbiera również datki dla rodziców Wasyla. Do tej pory na ten cel wpłynęło 30 tys. zł. - Jeśli ktoś ma ochotę, to prosimy o wpłatę właśnie dla rodziców.
Rodzina zmarłego w poruszających słowach mówiła: - My nie chcemy zemsty za śmierć Wasyla. Chcemy prawdy: czy zmarł w pracy, czy w lesie. Na tym nam zależy. Bóg będzie sędzią. Boli nas to, że Ukrainiec, z którym Wasyl mieszkał i pracował, nie pomógł mu. To bardzo bolesne - mówiła Daria Czornej, siostra Wasyla.
Wpłat można wciąż dokonywać na:
Stowarzyszenie SK Polska Ukraina
nr rach. 37 1090 1854 0000 0001 1451 2044
Z dopiskiem: "dla rodziców Wasyla", lub "dla dzieci Wasyla".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl