Śmierć Igora Stachowiaka. Jest nowa opinia biegłych, interwencja policjantów nasiliła reakcję
Śmierć Igora Stachowiaka na komendzie we Wrocławiu spowodowała burzę w policji. Po ujawnieniu szokujących nagrań, kilka osób straciło pracę. Teraz pojawiła się najnowsza opinia biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Potwierdza ona wcześniejsze przypuszczenia.
Do nowego dokumentu ws. śmierci Igora Stachowiaka dotarł Onet. Jak podaje Andrzej Gajcy jest uzupełniająca opinia biegłych z Łodzi. "To od jej wyników prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie uzależniała dalsze czynności wobec policjantów" - wyjaśnia.
"Biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia z dnia 15 maja (2016 roku - przyp. red.) oraz wyniki sekcji zwłok i przeprowadzonych badań dodatkowych, najbardziej prawdopodobne jest, że przyczyną śmierci Igora Stachowiaka była niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanego zażyciem środków psychoaktywnych" - czytamy w dokumencie.
Wyjaśniono przy tym, że "stwierdzone w badaniach toksykologicznych stężenie tramadolu (syntetyczny lek przeciwbólowy, lek opioidowy) oraz amfetaminy (nielegalny środek psychotropowy) były zbyt niskie, aby uznać je za przyczynę zgonu".
Pokrywa się to z informacjami, które Zbigniew Ziobro przedstawił w Sejmie. Mówił on wtedy, że "do śmierci nie przyczyniły się ani zastosowane przez policjantów chwyty obezwładniające, ani użycie paralizatora".
- Z dużym prawdopodobieństwem, Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po zażyciu środków psychoaktywnych - stwierdził.
Biegli uważają, że "obezwładnienie i unieruchomienie osoby z excited delirium dodatkowo nasila tę reakcję, co pośrednio może przyczynić się do zgonu, jednak nie można udowodnić z pewnością wymaganą w postępowaniu karnym, że zastosowanie przez funkcjonariuszy Policji środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających, rażenia urządzeniem elektrycznym taser, pozostaje w związku przyczynowym ze zgonem Igora Stachowiaka i że naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Igor Stachowiak został zatrzymany na wrocławskim rynku 15 maja 2016 roku. Był poszukiwany za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego użyli paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł.
Szokujące informacje ws. śmierci Igora Stachowiaka
Sprawa stała się głośna po reportażu w TVN24. Pokazano w nim szokujące nagrania oraz zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny.
Wywołało to trzęsienie ziemi w policji. Pracę straciło kilku funkcjonariuszy. Polecieli także komendant wojewódzki, jego zastępca, oraz komendant miejski we Wrocławiu. Domagano się nawet dymisji szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.