Śmierć chirurga po 24‑godzinnym dyżurze. Są wstępne wyniki sekcji zwłok
Chirurg z Włoszczowy, który odbył 24-godzinny dyżur na oddziale i odmówił dalszej pracy, zmarł z powodu rozległego zawału serca. Tak wynika ze wstępnych rezultatów sekcji zwłok mężczyzny. Do lecznicy, w której pracował lekarz, weszła Państwowa Inspekcja Pracy.
Postępowanie dotyczące śmierci lekarza – ws. nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – prowadzi Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie. Jak poinformował wiceszef prokuratury Mariusz Jakubiak, wstępne wyniku sekcji zwłok mężczyzny wskazują, że przyczyną jego śmierci był rozległy zawał serca.
- Bardziej szczegółowe informacje będziemy mieli dopiero po wykonaniu badań histopatologicznych – dodał prokurator.
W środę szefowa włoszczowskiej prokuratury Małgorzata Zarychta-Chodup powiedziała, że śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną włoszczowskiego szpitala dotyczącą leczenia lekarza przed jego przewiezieniem do placówki w Końskich oraz jego akta osobowe. Prokuratorzy zamierzają przesłuchać wszystkie osoby, które 3 i 4 września pełniły dyżur wraz z chirurgiem.
59-letni chirurg zasłabł w poniedziałek po 24-godzinnym dyżurze kontraktowym we włoszczowskim szpitalu, przed kolejnym, który miał pełnić na szpitalnym oddziale ratunkowym. Po podjętej akcji reanimacyjnej, lekarza przewieziono do Specjalistycznego Szpitala w Końskich w związku z podejrzeniem zawału. Mężczyzna zmarł podczas wykonywania zabiegu koronarografii.
Inspektorzy PIP rozmawiają z pracownikami szpitala
Kontrolę we włoszczowskiej lecznicy powadzi Państwowa Inspekcja Pracy. Jak powiedziała w czwartek nadinspektor Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach Barbara Kaszycka, kontrolę w szpitalu rozpoczęto po informacjach o śmierci lekarza, które zaczęły ukazywać się w mediach.
- Od wczoraj przebywa tam inspektor, analizowana jest dokumentacja, prowadzone są rozmowy. Badamy przede wszystkim sprawę czasu pracy lekarzy, w jaki sposób pracują – na umowę o pracę, na kontraktach, w jakim rozkładzie czasu pracy – wyjaśniała Kaszycka.
14 września zbierze się rada powiatu włoszczowskiego, która może podjąć decyzję o ewentualnej kontroli w szpitalu, który jest prowadzony przez powiat. W środę starosta włoszczowski Jerzy Suliga poinformował o wyjaśnieniach, jakie dyrektor lecznicy Joanna Ochał składała na posiedzeniu zarządu powiatu.
Jak wyjaśniała dyrektor, zmarły lekarz po odbyciu 24-godzinnego dyżuru nie był zmuszany do podjęcia pracy na szpitalnym oddziale ratunkowym. - Lekarz po odbyciu pierwszego dyżuru odmówił podjęcia pracy na SOR-ze, ze względu na złe samopoczucie. Dyrekcja placówki w jego miejsce oddelegowała innego lekarza – relacjonował starosta.