Chirurg zmarł po 24-godzinnym dyżurze. Właśnie miał zacząć kolejny
Prokuratura wyjaśnia przyczyny śmierci chirurga ze Szpitala Powiatowego we Włoszczowie. 59-letni mężczyzna zasłabł przed dyżurem na SOR-ze i zmarł w szpitalu w Końskich. Jak wynika z informacji portalu kielce.wyborcza.pl, lekarz dopiero co skończył 24-godzinny dyżur na oddziale.
- Pod nadzorem prokuratury wyjaśniamy okoliczności zdarzenia. Wykonujemy czynności, które mają wyjaśnić przyczynę śmierci tego mężczyzny – powiedziała sierż. Monika Jałocha z KPP we Włoszczowie.
Objawy babeszjozy
Lekarz z włoszczowskiego szpitala zasłabł w poniedziałek przed wyznaczonym dyżurem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Po podjętej reanimacji mężczyzna został przewieziony do szpitala w Końskich, gdzie zmarł na stole operacyjnym.
Portal kielce.wyborcza.pl podał, że mężczyzna dostał zawału serca tuż po zakończeniu 24-godzinnego dyżuru na oddziale, który trwał od godz. 7.30 w niedzielę do 7.30 w poniedziałek. I powinien zacząć kolejny, który miał potrwać do godz. 15.
Z informacji portalu wynika, że mężczyzna zgłosił administracji szpitala, że źle się czuje, ale "administracja placówki nie przyjmowała tego do wiadomości". Lekarze mieli skarżyć się na przepracowanie już wcześniej, a anestezjolodzy spędzali w pracy po kilka dni.
Dyrektor szpitala Joanna Ochał w rozmowie z portalem stwierdziła, że nic jej nie wiadomo na temat takich problemów.
Źródło: PAP, kielce.wyborcza.pl