Służby weszły do seminarium. Mamy potwierdzenie zakonu
Dzisiaj o poranku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła do trzech domów księży sercanów - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Akcja ma związek ze śledztwem ws. Funduszu Sprawiedliwości.
26.03.2024 | aktual.: 26.03.2024 13:10
Informację o akcji potwierdził nam rzecznik zgromadzenia księży sercanów ks. Włodzimierz Płatek SCJ. Jak przekazał, jednym z miejsc, gdzie prowadzone są działania służb, jest seminarium zgromadzenia w Stadnikach koło Krakowa. Chodzi o przestrzeń, którą w budynku zajmowała fundacja Profeto.
Szczegóły śledztwa
- Funkcjonariusze ABW dokonali przeszukań w kilkudziesięciu różnych lokalizacjach - tak o śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości mówił rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Zatrzymano cztery osoby: trzech urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości i beneficjenta Funduszu Sprawiedliwości.
Prokuratura przedstawiła więcej szczegółów akcji. Jak podkreślił Nowak, śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości zostało wszczęte 19 lutego. Dokumentacja i materiał dowodowy został ujęty w 99 tomach akt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Prokuratury Krajowej podkreślił, że wtorkowe przeszukania wiązały się z "koniecznością uzyskania dodatkowego materiału".
- Funkcjonariusze ABW dokonali przeszukań w kilkudziesięciu różnych lokalizacjach. W każdej z tych czynności udział brał prokurator. Te czynności były prowadzone w standardowym trybie procesowym, a więc na polecenie prokuratura, w trybie dziennym, pod obecność domownika lub osoby przez nią wskazanej - mówił Nowak.
Cztery osoby zatrzymane
- W dniu dzisiejszym zatrzymano cztery osoby. Jest to trzech urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości, związanych z funduszem, oraz jedna osoba, która jest beneficjentem Funduszu Sprawiedliwości - mówił Nowak.
Dodał, że wszystkie osoby zostaną dziś doprowadzone do prokuratury, gdzie zostaną im postawione zarzuty.
- Żadna osoba dzisiaj zatrzymana nie była wcześniej objęta immunitetem - podkreślił Nowak.
Zobacz także
"Nie wybito okien"
Posłowie Suwerennej Polski oskarżali prokuraturę, że o przeszukaniu nie był informowany Zbigniew Ziobro.
- Standardową rzeczą jest, że się nie informuje osoby, u której chce się robić przeszukanie o tej czynności, bo ta czynność traciłaby wówczas sens. Przy rozpoczęciu przeszukania oczywiście się ją informuje, wzywa do dobrowolnego wydania takich rzeczy - mówił.
- W przypadku Zbigniewa Ziobry, jego w domu nie było. Prokurator kontaktował się z rodziną, prosząc o otworzenie tego lokalu. To okazało się bezskuteczne. Zgodnie z przepisami do tej czynności została przybrana inna osoba, która brała w tym udział - powiedział.
Europoseł Patryk Jaki informował, że w domu Ziobro służby zniszczyły drzwi oraz okna. - Nie wybito okien. Rzeczywiście na tyle jednak naruszono drzwi, żeby wejść do mieszkania - mówił prokurator Nowak.
PK odniosła się także do kwestii zabrania telefonów i tabletów należących do dzieci byłego ministra. Nowak podkreślił, że w domu nikogo nie było, a oczywistym jest, że w tej sprawie konieczne jest zabezpieczenie nośników elektronicznych.